Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Z cyklu : moja historia
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2007-12-21, 06:02   #11
Pancza
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 1 100
Dot.: Z cyklu : moja historia

Karolinko obecnie noszę 38. I wyglądam hmm ... chyba dobrze Mam trochę tłuszczyku na brzuchu, ale walczę z nim dzielnie. Jednak ludzie są mną zachwyceni i takie tam ... ' jak schudłaś ' , ' co robiłaś ' , ' świetnie wyglądasz ' . To już zaczyna być męczące. Naprawdę, bo chciałabym zamknąć już tamten rozdział raz na zawsze.
Moja rodzina już też mówi, że mam skończyć się odchudzać. A przecież już się nie odchudzam. Prowadzę inny styl życia. To, że nie jem wg starych nawyków i ogólnie przyjętych jest dla nich niezrozumiałe. Mi też jest przy rodzinnym stole ( chodzi o większe grono w domu to normalne jak jem ) jest głupio. Nawet jak jestem u znajomych, to oni jedzą boczek, a ja museli z twarogiem I mówią, że nie wiem, co to prawdziwe jedzenie. Ale przywykłam do tego. Nawet ludzie w klasie już znają moje nawyki żywieniowe i na początku dziwinie się patrzyli, ale jak zobaczyli, że dla mnie to jest normalne, to skończyły się głupie uśmieszki Więc głowa do góry
A możesz napisać swoje wymiary ? Bo może faktycznie nie potrzebujesz schudnąć tylko zaakceptować siebie. Ja jak na swój wzrost mam dużą wagę, ale mam atletyczną budowę i nigdy nie będę filigranową blondynką Ale to, że nie schudniesz ? Jeśli masz z czego, to schudniesz, tylko jest coś takiego jak naturalna waga ciała ( chyba tak się to nazywa ? ), po przekroczeniu której możemy wyglądać na trochę wychudzone. Po za tym, trzeba uważać na skutki uboczne diety jakimi są brak miesiączki ( spowodowany za małą ilością tłuszczu oraz wycieńczeniem organizmu) oraz wypadanie włosów, co jest koszmarem, wiem po sobie .
A bzdur o ćwiczeniach nie słuchaj. O wiele lepiej wygląda ciało wyćwiczone niż sflaczałe, nawet jeśli nie spada przy tym waga ( myślę, że orientujesz się, że przy siłowych często nabieramy masy - mięśnie są cięższe )
Oczywiście nie mam nic do niejedzenia ciastek ( sama za nimi specjalnie nie przepadam ), ale wiem, że takie odmawianie wszystkiego u mnie skończyło się bulimią i zalążkami any ... Przestrzegam Cię przed tym. Na pewno jest coś " niedozwolonego " w diecie co lubisz i raz za czasu pozwól sobie na to. Inaczej zaczniesz traktować jedzenie jako konieczność, a potem jako wroga
Jeśli będziesz miała jeszcze jakieś pytania to śmiało
__________________
nauczyłam się, że to nie grzech mówić prawdę,
nawet jeśli
siebie przedstawia się wtedy w samych superlatywach
Pancza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując