|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Witajcie. Dziękuję za przywitanie. U mnie ostatnio nie jest fajnie. Byliśmy w sobotę na przyjęciu komunijnym. Poszłam w spodniach, ponieważ nie zmieściłam się w żadną sukienkę. Nawet tą w rozmiarze 44... Dół zaleczyłam tabliczką czekolady, kilkoma piwami czipsami itp... Weszłam na wagę i niestety sukienki się nie skurczyły.. To ja. Już ważę 79 kg.
Zaczęłam zastanawiać się nad powrotem do psychiatry ale ostatnio mi to nie za bardzo pomogło... Na psychoterapii dowiedziałam się jaka jestem super fajna i zdolna. Przerobiłam wszystkie swoje silne i mocne strony ale ... wpierniczania jedzenia się nie oduczyłam... no cóż... od jutra...
Do usłyszenia jutro... Papa..
|