2007-12-22, 09:21
|
#4247
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 779
|
Dot.: Rocznik 87 Zgłoś Się!!! :)
Ja Wam wogole nie opowiadalam jak przebieglo moje spotkanie z eksem w poniedzialek w pracy... Sluchajcie bo historia ciekawa Wiec przychodze do pracy, on juz czeka (oczywiscie wstawiony bo jakzeby nie inaczej) i pyta czy mozemy chwilke porozmawiac. Ja na to, ze spoko, nie ma problemu. No i sie zaczelo, ze on mnie kocha, ze chce wrocic, ze teskni, ze mysli itd. Ja na to, ze nie, ze NIE BEDE z facetem, ktory proponuje seks mojej przyjaciolce i ktory twierdzi, ze jestem kiepska w lozku i niepodniecajaca. I teraz UWAGA UWAGA tekst miesiaca (patrzcie jaka desperacja ) "Ale my nie musimy seksu uprawiac" Zaloze sie, ze po prostu nie ma mu kto w domu posprzatac... No nic. Skonczylam ta urocza rozmowe. On upil sie jeszcze bardziej, caly czas zamawial sobie po 4-5kieliszkow wisniowki, kolezanka do mnie podchodzi i mowi, ze z nim rozmawiala i ze jej powiedzial "przekaz Gosce (to o mnie) niech wypierdala" A jeszcze pol godziny wczesniej mnie kochal i chcial wrocic... Najlepsze jednak bylo jak wrocilam do domu. Patrze na komorke a tam sms od niego "Jezeli masz do mnie choc troche szacunku to zwolnij sie z pracy" Mialam ochote mu odpisac ze nie mam do ciebie WOGOLE szacunku ty sku.......e i sie nie zwolnie, ale uznalam ze nie bede kasy na sms marnowac... Pewnie teraz bedzie mial do mnie pretensje ze od razu nie polecialam do menagera zeby sie zwalniac 
Bosze, zrozum tu facetow... 
Takze, dzien(a raczej noc) w pracy mialam bardzo udana... ![:]](//static.wizaz.pl/forum/images/smilies/krzywy.gif)
A teraz wogole jestem chora i tez siedze w pracy... Nie chce mi sie strasznie, pociesza mnie fakt, ze jutro mam wolne... Przynajmniej w jednej pracy 
A ja do fryzjera ide za tydzien
Edytowane przez Korlat
Czas edycji: 2007-12-22 o 09:23
Powód: literowka
|
|
|