|
Re: malowanie paznokci
albo tez zaczynac od nakładania bardzo cienkich warstewek (kilku)lakieru..niedociąg ając do końca paznokcia...jak się nałoży pierwsza cieniutką warstwę (nie wygląda pięknie ale to co)to z grubsza widac juz kształt na jaki ma się nałożyc dalsze (ą)warstwę. Kolejna warstwa zakrywa i wyrównuje smugi i jest juz całkiem ok...
Nie wiem, czemu ale jak nałoże pierwszą warstwę to kryje ona wystarczajaco dobrze (lakier sephora). Jak nakladam mniej lakieru to wtedy pedzelek nie chce mi sie "slizgac" po paznokciu, tzn ciezko mi sie rozprowadza, ale może właśnie dlatego tak ciężko mi o precyzję nakładania??
A maluje oczywiscie wg zalecen - najpierw baze, czyli bezbarwna odzywke (aby nie zabarwic plytki) potem warstwe lakieru kolorowego, a na koniec bezbarwy aby utrwalić.
|