|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 4 324
|
Dot.: Psy - cz. V
Cytat:
Napisane przez inga21
A to system taki jak u nas  Źle zrozumiałam Twój poprzedni post, może dlatego że zasypiam na stojąco dzisiaj  myślałam że za każde podejście mają nagrody i sobie myślę jaki te Twoje oziki rozpieszczane, a moje takie biedne
Widziałam ostatnio zdjęcie małego Balai i Ru, w szoku jestem! Nie wiem czy oni w podobnym wieku tam byli, ale jakbym ich widziała za szczeniaka to założyłabym że to Bal będzie miał smuklejszą budowę i mniejsze ofutrzenie  Ruda taką owieczką była, a teraz nie mogę się napatrzećna jej ofutrzenie, moje ulubione i aussie  Nie sportowe, ale nie typowo wystawowe, takie idealnie wyważone 
|
Zapomnij, z Rudą nie da się po bożemu, jej trzeba ostro granice postawić, konkretnie Z Balem tylko miłość i bzy 
Bal jest szczupły, ale niestetki po nim tego nie widać, bo futro wszystko psuje Ru jest pod tym względem faktycznie łatwiejsza Też wolę jej ofutrzenie 
Cytat:
Napisane przez zakonna
A ja chyba zwariuję, zwariuję po prostu. Suczydło chyba nie może jeść wieprzowiny. Wołowina nam odpadła dawno, bo definitywnie ma uczulenie. Teraz wieprzowina. Zostaje jej tylko drób i trochę koniny w sezonie jesienno-zimowym.
Powiem wam szczerze, że o ile wierzę w to, że BARF to jest najlepsze jedzenie dla psów, o tyle jestem czasami już zmęczona. Zmęczona bo częstotliwość luźnych kup i biegunek jest niewspółmiernie duża w porównaniu z jedzeniem gotowych karm.
A to olej z łososia inny niż zwykle zaszkodził, a to podroby się nie przyjęły, a to mięso chyba trefne było. Suka po jajkach robi dalej niż widzi, suplementy muszę w nią wciskać na siłę. Gruby dla odmiany zje wszystko, w każdej ilości, kradnie suce z miski i mięso i suple. A potem sam ma biegunkę, bo zeżre za dużo czegoś. I tak w kółko.
|
To Ci się wcale nie dziwię - my na BARF jesteśmy od 1,5 roku i nie mieliśmy ani razu takich rewolucji o których opowiadasz 
Cytat:
Napisane przez Lexie
Rany, dziewczyny, jaka jestem wściekła!
Pies sąsiadów ugryzł Elmo. TŻ wyszedł z kundlami na spacer i ledwo drzwi się za nim zamknęły, usłyszałam przeraźliwe ujadanie i skowyt... Rzuciłam się do drzwi (mieszkamy na parterze, wejście do klatki tuż obok) i widzę, że TŻ ciągnie oba psy z powrotem, a Elmo kapie krew z pyska...
Wcisnął mi Rokiego, złapał Elmo na ręce i poleciał od razu do weta, cała klatka zachlapana krwią, drzwi na klatkę, chodnik przy wejściu też. Pies ugryzł Elmo przez płot, ich ogródek jest tuż przy wejściu do klatki, styka się z chodnikiem. A ten ich kundelek jest mały, pysk mu się mieści między pręty...
On poleciał z Elmo do auta, a ja poleciałam do sąsiada, który otworzył mi zupełnie nieświadomy, że coś się stało  Ja usłyszałam z drugiej strony budynku, a on z własnego ogródka nie usłyszał. Pokazuję mu tą całą krew na klatce, a on na mnie patrzy i mówi, że nie wie co mi powiedzieć, że mu bardzo przykro, to nie jego pies w ogóle, tylko jego siostry. I że pies jest ze schroniska.
Co mnie to ^%$#% obchodzi, że ze schroniska?! Jak ze schroniska, to co, może się zachowywać jak potłuczony, a oni nic z tym nie muszą robić? Najpierw ten pies wył godzinami jak zostawał w domu, jak jest w ogródku to zwykle sam i ujada na wszystko, co zobaczy. Dosłownie dostaje piany i się zapluwa, bo się rzuca z zębami i do psów, i do ludzi. Jego właściciele nie robią nic, krzyczą na niego najwyżej, on nic sobie z tego nie robi i zapluwa się dalej. Nie widziałam ani razu, żeby go wzięli na spacer. Nie widziałam ani razu, żeby go wychowywali. Moje psy są spokojne, Elmo nie jest w ogóle agresywny wobec innych psów, ale temu już się zaczął odszczekiwać, po kilku miesiącach jego pobytu tutaj. Teraz się boję, że sam zacznie reagować agresywnie na tego psa...
We wtorek ten pies rzucił się w moją stronę, jak stałam koło tego ich płotka, prawie zawału dostałam, bo mi nagle za plecami zaczął warczeć i ujadać. Strach pomyśleć co by było, gdyby jakieś osiedlowe dziecko chciało pieska pogłaskać.
Jestem cała roztrzęsiona :/ Jak gadałam z tym sąsiadem, to się cała trzęsłam, dosłownie. Powiedziałam mu, żeby przyszedł później, bo teraz ja nie jestem w stanie z nim rozmawiać. Mopowałam potem klatkę, to słyszałam, że dzwonił do tej siostry i z rozmowy mi wychodziło, że ona próbowała wypytywać czy to aby na pewno ich wina, bo przecież ich pies był w ogródku. Za płotem. On jej powtarzał, że nie widział tej sytuacji. Tylko czekać, aż zaczną mówić, że po co nasz pies miał pysk przy ich płocie...
Masakra. Mam nadzieję, że przynajmniej ten pies jest szczepiony :/
|
Faktycznie fatalna historia. Aż mi się ciśnienie podniosło. Ja miałam też taką sytuację raz - uczę psy, żeby spokojnie przechodziły przy psach drących się za płotem i uczę, żeby to ignorować...po czym pewnego razu przechodziliśmy sobie po cichu i grzecznie koło psa w typie bernardyna, bardzo agresywnej względem innych, uspokoiłam Ru, poszliśmy dalej po czym kątem oka widzę, ruch- okazało się, że ten pies znalazł dziurę w płocie (berdnardyn, wyobraźcie sobie tę dziurę!), wyrwał za moimi i skubnął Ru w tyłek i spieprzył. Facet wybiegł za nim i pytał mnie jak to się stało Totalnie nad wielkim psem nie panuje, często jak widzę go spacerującego z tą suką boję się, że facet go w końcu nie utrzyma, i pies nas napadnie - on się wyrywa warczy i szczeka pomimo tego, że moje psy go ignorują i nie odpowiadają na zaczepki. Makabra.
Cytat:
Napisane przez olgaes
Bardzo różnie, niestety właściciele większej części chcąc niezłe sumki za takie pieski. Ja rozważam tylko i wyłącznie oferty, które naprawdę są za darmo.
Jeśli chciałabym płacić za psa, kupiłabym takiego z dobrej hodowli 
|

Cytat:
Napisane przez Luba
Ja mam dom z ogrodkiem i sobie chwale, pies tez  Jednak fajnie w ciagu dnia wyjsc do ogodu, my na tarasie, pies na trawie sobie lezy, albo bawimy sie w ogrodzie w rzucanie pilki itd.
Ale i tak wychodzimy normalnie z psem na spacery, robimy miedzy 6 a 8 kilometrow dziennie, czasem biegamy, czasem spacerujemy. Bo moj pies w ogrodzie tylko lezy, albo bawi sie, nie pobiega a mysle, ze pies tez potrzebuje "lapy rozprostowac" i lazimy po polach i lasach, pies sobie wywachuje wszystko a i dla mnie zysk w postaci ruchu. Wychodzimy ok 3 razy dziennie, plus przed snem maly spacer na sikanie  I w sumie tylko wczesnie rano i na ten ostatni spacer mamy stele trasy, poza tym chodzimy w rozne miejsca, mamy duzy wybor bo mieszkamy w takim miejscu, ze mozna calymi dnaimi lazic i z lasu czy z pol nie wyjsc.
Lexie, Elmo nie puchnie?
|
U mnie to samo 
Lexie jak tam?
__________________
Do what you love. Best.
|