2016-06-04, 20:15
|
#3373
|
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 4
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Dziewczyny, dołączam do Was na plac walki! (bo tutaj walczymy, prawda?). Dzisiaj mam pierwszy normalny dzień od 2,5 miesięcy.. codziennie pochłaniałam słodycze, fast foody... przeszłam z anoreksji bulimicznej w kompulsywne jedzenie. Przytyłam 10 kg. Czuję się paskudnie. Od 2 miesięcy nie mieszkam w domu rodzinnym i za każdym razem jak tam jestem tata mówi, że widzi, że "dobrze sobie wyglądam", że "zabrałam się za siebie". Wczoraj byłam u lekarki pierwszego kontaktu i pierwsze jej słowa to (wie, że chorowałam) to, że przytyłam i dobrze wyglądam, a podczas badania powiedziała, że "widzi, że nawet sadełko się na brzuchu zawiązało".
Mam dość. Wiem, że kiedyś wyglądałam niezdrowo, ale teraz jestem za gruba. Chcę schudnąć 5 kg, a nic w tym kierunku nie robię. Nie mogę przestać jeść.
Próbowałam głodówek jak kiedyś, ale teraz już nie umiem.
Więc staram się spożywać zdrowe, niezbyt wysokokaloryczne produkty. I w planach mam powrót do codziennej aktywności fizycznej. Wczoraj byłam na basenie, dziś na zajęciach fitness i widzę, że wraz z wzrostem wagi i ograniczeniem aktywności przez 2 miesiące moja kondycja spadła.. pośród innych ćwiczących czuję się jak słoń.
Demotywują mnie za ciasne ubrania.
Patrzę na siebie na zdjęciach kiedyś i .. wtedy też jadłam kompulsywnie ale przynajmniej byłam chudsza.
Przeszłam terapię, chodziłam do dietetyka ale zrezygnowałam, bo miałam trudność z wcieleniem w życie tego wszystkiego..
Wszyscy w rodzinie sądzą, że jestem zdrowa. I nie będę wyprowadzać ich z błędu, bo nie chcę już być postrzegana jak osoba chora.
Chcę sobie z tym poradzić.
Wiem, że to wymaga mojej pracy ale.. tak trudno z samodyscypliną..
Mam prawie 30 lat, tak jak Ty Audrey i chcę wreszcie normalnie żyć. Ale chyba.. chyba boję się tej normalności.
czuję, że pod tym wszystkim kryją się zaburzenia depresyjne. uciekam w spanie (potrafię spać 15 godzin kiedy nie muszę iść do pracy) i w jedzenie. uciekam przed życiem. bardzo siebie nie lubię.
A w dodatku wstydzę się siebie.
|
|
|