[NOWA SOWA]

Prócz pięknych i gęstych warkoczy najbardziej podobają mi się wręcz marzą fryzury z kokami upiętymi na czubku głowy. Są wszechobecne na polskich ulicach i nie tylko .One nigdy chyba nie wychodzą z mody i bardzo cieszy mnie ten fakt,choćby ze względów praktycznych.Sama ostatnio korzystam z takiego uczesania... No ale cóż matka natura obdarzyła mnie bardzo cienkimi i niestety matowymi włosami,które mają tendencję do przerzedzania,poprzez okresowe nawroty intensywnego wypadania.Bardzo dużo wysiłku kosztuje mnie walka o powstrzymanie tego procesu i dbanie o to,by pomimo niedoskonałości,wyglądały w miarę dobrze.I muszę przyznać,że czuję nutkę rozżalenia,widząc modelki z pięknymi,gęstymi i lśniącymi włosami w reklamach szamponów,farb,czy środków do stylizacji włosów.Często zdarza mi się myśleć,że natura bywa niesprawiedliwa.No,ale cóż,nie zmienię przecież tego faktu.Nie plotę tych pięknych warkoczy,ani nie związuję włosów w koński ogon,bo przy ich minimalnej ilości,nie wygląda to dobrze, wręcz wyglądają jak "ubodzy krewni" mego ciała. Unikam też fal na głowie i wygładzania,bo efekt przy cienkich włosach nie dość,że krótkotrwały,to jeszcze niezbyt dodaje mi uroku.A przy takim macie jak mam obecnie na głowie wyglądałyby jak odjechany kask . Kończąc swe ubolewania .. marzą mi się włosy które będą uwieńczeniem mojego wyglądu i samopoczucia.