Ile potrzeba do "codziennego" szczęścia?
Właśnie tak się zastanawiam.
Ja chyba należę do osób,którym bardzo niewiele do niego potrzeba.Mam obniżóny próg do jego pojawiania się.Serio ...nie przeczę,że mam i takie dni w których małe przyjemności nawet mnie nie cieszą,jestem odporna jak skała na rzeczy które zazwyczaj mimowolnie poprawiają humor i buzia mi sie śmieje.Na szczęście dosyć rzadko te odporne dni mi się zdarzają.
Np.Moje "pewniaki" na dobry humor:
-słuchanie muzyki którą uwieeelbiam
-jakiś miały zakup (nawet głupi lakier do paznokci czy dobra odżywka do włosów)
-chwila zabawy z psem
-film,który od razu poprawia humor
-jeden mały sms od znajomej
-niewinny komplement
-dobry posiłek 
-chwila snu
-zgubiony kilogram 
-no i ostatnio SŁOŃĆE na którego brak wczesniej narzekałam
te rzeczy wydaja sie takie błahe,że zastanawiam się czy oby wszystko z moja główka w porządku.Taki małe przyjemności czasami o mocy "wielkich nagród" 
Macie coś takiego?
Edytowane przez cattt
Czas edycji: 2005-08-19 o 11:38
Powód: jak mogłam zapomnieć o MUZYCE,muszę to dopisać :)
|