Hej! Przepraszam, że z takim opóźnieniem, ale już zdaje relacje!
Pierwsze dni.. nie miałam Internetu za bardzo i jeszcze przygodę z samolotem bo musiałam lądować na innym lotnisku, burza i te sprawy.. później wreszcie dotarłam do rodzinki i ..zaczęło się!
Więc przypominam, że mam trójkę dzieciaków - są kochane, ale mega mega aktywne! Serio, mimo że na razie mam je trochę w mniejszych dawkach to i tak jestem umęczona wieczorem. Mama na razie dała mi jednego dnia dwójkę starszych i dzisiaj byłam z najmłodszą (4 latka).
Dzieci mają pozwolenie praktycznie na wszystko. Jest ryk i wrzask o najmniejsze rzeczy. Potrafią się kłócić ze sobą. Czasem nie wiem o co im chodzi, mój włoski jest jeszcze za słaby, żeby wszystko ogarnąć, ale się staram. Ale są naprawdę kochane i jak się przytulają, a na koniec dnia rysują serduszka to złość na nie mija

Mam nadzieję, że mój zapał nie jest tylko na te pierwsze dni, a zostanie na dłużej. Dzieciaki są też serio bystre i mam nadzieję, że dadzą się podszkolić w angielskim.
Host mama (mam samotną matkę) jest nimi wykończona, ale stara się bardzo. Jest bardzo w porządku, na początku wiadomo były rozmowy bardziej oficjalne, ale chyba wkraczamy na takie koleżeńskie relacje. Mama wie, jak bardzo aktywne są dzieci i stopniowo przyzwyczaja nas do siebie. Skontaktowała mnie też z innymi au pair i wczoraj miałam pierwsze spotkanie towarzyskie. Także poznałam nawet sporo młodych ludzi i przynajmniej mam już jakieś kontakty. Mam nadzieję, nie siedzieć tylko z dziećmi.
Mam swój pokój, łazienkę dzieloną z dziećmi, raczej brak obowiązków typu sprzątanie, gotowaniem też zajmuję się mama. Także ja tylko z dzieciakami
Nie wiem o czym pisać haha, jak macie jakieś pytania to śmiało. Ja jestem okropnie zmęczona i możliwe, że wszystko to jeden bełkot... Ale jutro wolne! Odpocznę
