Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 675
|
Dot.: Wspólny cel mamy - o dziecko się staramy! Cz. III
Cytat:
Napisane przez maddd
Dziewczyny... nie wiem już co my mamy robić ;( maz byl u urolog, okazało się ze faktycznie ma te żylaki, ale są tak małe i operacja raczej nic nie zmieni.. jak to mój mąż określił... jesteśmy w dupie
Nie mam już siły. Moja energia i pozytywne myślenie poszły..sobie 
|
Witajcie
Skonsultujcie się z jeszcze jednym uro-andro. Może coś mądrego wymodzi 
Niezlomna podstawą są hormony w odpowiednim dniu cyklu, monitoring i badanie nasienia, później hsg.
I zimny prysznic.
Wybaczcie, że się nie udzielam, podczytuję, ale jak widzę panikę po 2 miesiącach to mnie krew zalewa, rozumiem strach, niepewność, ale bez przesady. Na innym wątku są dziewczyny po 2-3 podejściach do in -vitro, nieudanych... a przy tym po 2-3-5latach starań, laparoskopach, badaniach z a tysiące złotych, które w leczenie wpakowały kilkadziesiąt tysięcy, zdrowie własne (psychiczne i fizyczne) oraz lata życia, a tu miesiąc, dwa, w porywach trzy i dzika panika połączona z zawałem serca...
Domyślam się, że oberwę za to po głowie, ale już dłużej nie mogę siedzieć cicho w tej kwestii.
Oczywiście chwali się przygotowania do ciąży, cudownie, że są takie osoby, odpowiedzialne i świadome ale proszę o trochę szacunku i pokory, względem dziewczyn, które naprawdę wiele przeszły, a którym nie zawsze się udaje. Bo tu nie ma gwarancji, nigdy.
I to, co pisały wcześniej dziewczyny, pół roku to norma, oczywiście nasienie i hormony, wymaz itp. można zrobić od razu, będzie jasność, ale po co to miotanie się i panika na starcie?
Mam bardzo bliską koleżankę, obecnie 2 dzieci. Kiedy ja się starałam od roku kazała mi "wyluzować", "być dobrej myśli" itd. A kiedy ona nie zachodziła po 2-3 miesiącach już mówiła o zaglądaniu do wózków, zazdrości względem ciężarnych i pytaniu "dlaczego to nie ja?". Teraz, kiedy łącznie mam za sobą 3 lata starań (2 z pierwszym partnerem, z obecnym rok) ona (drugie dziecko to wpadka) znów każe mi "myśleć pozytywnie". Kocham ją, ale ta sytuacja jest co najmniej kuriozalna...
Nie chcę nikogo urazić, raczej uświadomić. Oczywiście wszystkim życzę powodzenia, ale i mądrego podejścia do tego trudnego tematu.
Miłego dnia
__________________
"Siła twojej walki mierzona jest twoją wiarą w tę walkę"
|