Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Boję się o niego :(
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2016-06-29, 10:06   #1
ekaterine
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 3

Boję się o niego :(


Hej, postanowiłam napisać tutaj, bo już nie wiem jak sobie poradzić z tym co się dzieje...Nie bardzo mam nawet z kim o tym porozmawiać, więc będę Wam bardzo wdzięczna za wszystkie obiektywne rady. Chodzi o mojego narzeczonego - jesteśmy razem od kilku lat, 3 lata mieszkamy razem. Razem z rozpoczęciem naszego związku zbiegło się w czasie założenie przez niego działalności, która od początku nie przynosiła profitów, a w sumie od dwóch lat jedzie na stracie, skończyły mu się też pieniądze, ja utrzymuję dom (zarabiam dużo więcej, co pewnie też nie pomaga w obecnej sytuacji...). Od ok.tych dwóch lat TŻ jest w ciągłym dołku psychicznym, ja od początku staram się wspierać go jak mogę emocjonalnie i finansowo. Wiadomo, wcześniej miałam nadzieję, że jakoś to ruszy, ale niestety widzę teraz, że niestety on po prostu nie jest osobą stworzoną do prowadzenia działalności, więc od jakiegoś czasu staram mu się delikatnie wytłumaczyć, że nie ma sensu tego ciągnąć, skoro perspektywy są jeszcze gorsze (mają zmienić przepisy dot.tej branży, co obniży dochody), tym bardziej, że w każdej chwili ma szansę wrócić na etat. Każda taka rozmowa kończy się awanturą - ja go nie rozumiem i 'nigdy nie zrozumiem'. Od kilku miesięcy sytuacja stała się nie do zniesienia - ja chodzę w domu na paluszkach, żeby go nie denerwować, bo on jest tak nabuzowany, że każda najmniejsza rzecz staje się przyczyną kłótni albo przynajmniej uszczypliwości z jego strony - przykro mi to mówić, ale często zachowuje się zwyczajnie wrednie :/ Staram się to zrozumieć, ale nerwy już mi siadają...Nic nie robimy razem, nawet nie rozmawiamy normalnie, bo on nie ma ochoty. Każde moje najzwyklejsze pytanie odwraca tak, że przepraszam, że zapytałam. I tu dochodzimy do sedna problemu Ma takie dni, że mówi do mnie teksty typu: 'lepiej, żebym się już nie obudził', 'najlepiej się zabiję i będzie spokój', ostentacyjnie wręcz sprawdza przy mnie w google jak się zabić...Moje płacze, prośby, groźby, zapewnienia, że go kocham nie dają nic z tego co widzę. Boję się o niego, boję się, że sobie coś zrobi, brzuch boli mnie już codziennie z tych nerwów. Próbowałam go kilka razy namówić na psychologa albo terapię, ale chyba nie muszę mówić jak to się skończyło...Co robić???
ekaterine jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując