Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Sierpnióweczki 2016! Część VI.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2016-07-01, 13:53   #1837
florencee
Zadomowienie
 
Avatar florencee
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 531
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VI.

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Tak jak mnie większość księży zawsze drażniło swoimi "mądrościami" (nie oszukujmy się, sporo z nich naprawdę bredzi) tak kilka lat temu miała okazję trafić właśnie na tego, który powiedział wprost, że dziecko na pierwszym miejscu to początek końca małżeństwa, że dziecko kiedyś z domu wyjdzie, a my będziemy musieli dalej ze sobą wytrzymywać i tego typu rzeczy, tylko wiadomo, inaczej ujęte i do teraz też miałam przyjemność trafienia na kolejnych takich, co nie bredzą.
Zresztą, przyznam się bez bicia, sama jestem po rozwodzie (że tak to ujmę, błędy młodości ) i proboszcz, który mi ślubu udzielał uważa, że mam to unieważnić, bo po tym, jak się rozeszliśmy z byłym nasłuchał się tylu rzeczy na ten temat od rodzinki byłego (była teściowa to z typu 7 dni w tygodniu do kościoła, ale jak tylko wyjdzie, to powinna od razu windą do piekła jechać ), że kilka zdań z ich ust wystarczy, żeby utwierdzić wszystkich w tym, że to nie miało prawa bytu. Żeby było śmieszniej, to uważa on, że bez najmniejszego problemu unieważnią mi ten kościelny, a jeszcze żeby było ciekawej to mój były może dostać w decyji, że w razie jak mu się zachce kościelnego, to będzie musiał dostać zgodę z kurii , gdzie ja nie powinnam mieć z tym problemu. Tylko muszę się do niego w końcu ponownie wybrać, bo coś mi nie po drodze oczywiście

Oby jak najwięcej było takich duchownych niebredzących.
Trzymam kciuki żeby udało Ci się załatwić te sprawy, tak jak będziesz chciała.

Cytat:
Napisane przez kasia_ruda Pokaż wiadomość
Jak zaczęłam mieszkać z moim mężem, to on nawet kanapek za bardzo nie umiał zrobić. ZAwsze go mama i babcia wyręczały. Ale bardzo chciał się nauczyć, na początku wszystko robiliśmy razem, potem jak wrociłam do pracy, a on pracowal z domu, to mu pisałam długie instrukcje, co ma krok po kroku zrobić, żeby ugotować np spaghetti. I powiem wam, że gotuje teraz tak, że kapcie spadają. Jak ostatnio ugotował botwinkę, to moja mama go błagała, żeby ugotował w kolejny weekend podwójną porcję. Robi naprawdę wymagające rzeczy, piecze ciasta. Jest genialny [emoji173]️ ale on po prostu bardzo chciał się nauczyć. Potrafi np położyc młodego i iść ugotować zupę, żebym kolejnego dnia nie musiała nic robić.


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

Wspaniale, że miał taką chęć nauki i tyle robi dla Was.


Mój mąż jest z rodziny, w której wszystkie obowiązki domowe wykonuje mama, ale jakoś przy tym jest nauczony robić wszystko i czyni to chętnie. Jak razem zamieszkaliśmy, to gotował tak sobie, po studencku, ale też się rozwinął. Zwykle dzieliliśmy się wszystkimi obowiązkami, teraz wiadomo że ja częściej gotuję, bo siedzę w domu, a on za to częściej sprząta, bo ja nie mam siły.
florencee jest offline Zgłoś do moderatora