Jako że w tym roku z planujemy z TŻ zamieszkać razem, coraz częściej myślę, jak to będzie. Wyprowadzałam się z domu kilka razy, jednak nigdy nie mieszkałam z partnerem.
Oboje nie możemy się doczekać, kiedy zniesiemy nasze "klamoty" do "naszego" mieszkania. Mimo, że bardzo się cieszę, mam też obawy, jak to będzie. Niby wszystko omówione, ale panika jest
Jak u Was wyglądały pierwsze dni "po"? Długo trwało, zanim się do siebie przyzwyczailiście? Do swojej obecności cały czas? Jak to u Was wyglądało? No bo tak - rzeczy zniesione, rozpakowane, zaczynamy przygodę życia. Wracam z pracy, a tam zamiast rodziców, siostry - ON. Zasypiam - ON, budzę się, to samo. Razem na zakupy, odwiedziny u rodziców, ktoś wpada do nas. Wiele razy wyjeżdżaliśmy razem, ale to zupełnie co innego. Wiem, że będzie fajnie
Ale no właśnie, jak wyglądają te początki, kiedy oswajacie się z nową sytuacją? Macie jakieś "złote" rady? Wiem, że były podobne wątki, ale były w nich opisane sytuacje mieszkaniowo - finansowe, a mi chodzi o te pierwsze dni razem, ten czas, kiedy przynieśliście kartony z rzeczami do mieszkania, rozpakowaliście, i...?