Witajcie!
W przyszłym tygodniu spędzę kilka dni u swojego chłopaka. Tak zwana "wolna chata", jak to się mawiało w wieku nastoletnim, choć nastolatkami już dłuższy czas nie jesteśmy
Pomyślałam sobie, że może by tak w końcu przystać na jego propozycję o wspólnej kąpieli/prysznicu? Wspomina mi o tym od dobrych dwóch lat, a ja wciąż mówiłam "nie", "może kiedyś". Okazji było multum, bo przez większą część roku mieszkamy razem (studia w tym samym mieście), ale wydaje mi się, że ta będzie najlepszą z możliwych.
Macie jakieś rady, pomysły? Chciałabym, żeby był tym zaskoczony, w końcu na co dzień jestem grzeczną dziewczynką

. Jak w ciekawy sposób przyciągnąć go do łazienki? No i może jakaś rada jak pokonać wstyd? Tu i ówdzie mam nieco więcej ciałka, ale otyła nie jestem. On nigdy nie powiedział o tym złego słowa, stwierdzam nawet że wręcz przeciwnie - ciągle łapie mnie za tyłek (za co czasem obrywa

). W trakcie seksu nie myślę o swoim ciele. Ono jest chyba głównym problemem, dla którego zawsze odmawiałam wspólnej kąpieli. Chcę to zmienić, wprowadzić coś nowego do naszego związku
A tak w temacie: kąpiel czy prysznic? Co polecacie?
