Napisane przez furjatka
Moje weekendowe przemyślenie - ciężarna przestaje być kobietą, staje się brzuchem z doczepioną do niego jakąśtambabą, na dodatek brzuch jest dobrem wspólnym i publicznym, który można do woli komentować, macać, paść i patrzeć czy równo puchnie.
Ciężarna to też osobny gatunek, obok mężczyzny i kobiety (choć z niej się wywodzi), który istnieje wyłącznie po to, aby nosić swe dziecię, a wygląd, sposób zachowania Ciężarnej podlega Wysokim Sądom w Radzie Najwyższych i Najmądrzejszych. Ciężarna używa mózgu w minimalnym stopniu, więc trzeba jej mówić, co ma robić, ile ma jeść, w co się ma ubrać. Nie ma też uczuć, więc można do niej mówić "hej Grubasie". Ciężarna jest, do cholery, w ciąży, więc jakim prawem chce się czuć kobieco i atrakcyjnie. Jak śmie, wyrodna Ciężarna, myśleć o takich banalnych sprawach - wszakże przez 9 miesięcy istnieje ona tylko dla Zadania, które swą wielkością przerasta maluczkie i prymitywne potrzeby kobiece, które ewentualnie w Ciężarnej się uchowały.
Przepraszam za trucie, musiałam się wygadać, mąż mimo najszczerszych chęci (a może i nie) nie jest w stanie mnie zrozumieć.
W ogóle, myślę, że te słynne ciążowe, hormonowe humorki to bujda na resorach. Po prostu ludziom się wydaje, że ciężarną można komentować jak konia na wybiegu, a ona będzie tylko słuchać. A jak nie daj Boże odpowie, to wtedy się to tłumaczy "ciążowymi humorkami".
|