2016-08-01, 12:58
|
#599
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.
Cytat:
Napisane przez zakonna
Wszystko to nerwica, lęk i potrzeba terapii.
czegoś takiego jak gust i preferencje odzieżowe nie ma. Czegoś takiego jak kiepskie decyzje, od których partner próbuje nas odwieść, też nie ma.
Nic nie ma oprócz potrzeby kontroli i terapii.
Jaką ty krecią robotę robisz psychoterapii i czarny PR, to się w głowie nie mieści.
|
no to jak gust i preferencje odzieżowe są tak silne, to może trzeba sobie znaleźć chłopca, który je spełnia, skoro za niespełnianie wyśrubowanych norm będzie karny jeżyk? Oraz ustalić, kto decyduje, że dana decyzja jest kiepska - i od razu ustalić, że rezygnujemy ze związku partnerskiego, bo prawo kwestionowania decyzji drugiej strony to jest wyraz hierarchicznej władzy.
Owszem, czasem jest tak, że jak się ubierzemy, to wyglądamy jak pół dupy zza krzaka. Wtedy bliźni - partner, przyjaciel, kolega, sąsiad albo przypadkowy przechodzień - mogą nam to powiedzieć. Nawet w formie: ej, rem, wyglądasz jak pół dupy zza krzaka. Ale jeśli, z jakichś powodów, uprę się, że chcę tak wyglądać - albo na przykład nie mogę inaczej wyglądać, bo cokolwiek - to moja wola. Zmuszanie mnie do zmiany ubrania dowolnymi metodami jest naruszeniem mojej integralności i wyrazem braku akceptacji dla mnie.
Akceptacja partnera w związku to także akceptacja jego inności - on jest inny niż ja, ma swoje potrzeby i swoje - jak o skarpetkach mowa - poczucie estetyki, i nawet jeśli jest ono inne niż moje - akceptuję to. Jeśli natomiast jest to sprawa, która sprawia mi tak wielki dyskomfort, że nie jestem w stanie ciągnąć związku, to o tym mówię na wstępie. Wiązanie się z ludźmi, których nie akceptujemy, jest głupie. Bo próba zmienienia ich na bardziej akceptowalnych będzie szkodliwa i dla nas, i dla nich.
|
|
|