Napisane przez w_kolorze_cappuccino
Cześć dziewczyny, proszę Was o radę, bo już mam taki mętlik w głowie, że nie potrafię racjonalnie myśleć.
Kilka miesięcy temu poznałam wspaniałego chłopaka i tworzymy naprawdę zgrany związek. Problemy i to naprawdę duże zaczęły się kilka dni temu...
Mój facet jest człowiekiem nerwowym, który wg mnie ma niestety skłonności do wyolbrzymiania wielu rzeczy, a już szczególnie upodobał sobie temat moich ex facetów. Ja niestety popełniłam ten błąd, że nie ucięłam ostro sprawy, że przeszłość to przeszłość i kropka. Zaczęłam mu opowiadać. Najpierw, gdy jeszcze nie byliśmy w związku, gdy wszystko się dopiero wykluwało nie powiedziałam mu wszystkiego, ale to myślę, że jest dość oczywiste - tak sobie myślę, że nikt nie ma obowiązku obnażać się przed osobą, z którą jeszcze nie wie co będzie dalej. Wtedy nie powiedziałam mu całej prawdy, ale potem będąc już w związku zaczął dalej drążyć temat. Wtedy postanowiłam mu powiedzieć więcej widząc, że to dla niego ważne. Jednak po raz kolejny nie powiedziałam mu wszystkiego, bo i tak bardzo ostro zareagował na tę część informacji, którą mu wyjawiłam. Kłóciliśmy się przez kilka dni i padły naprawdę ostre słowa. W końcu jednak burza minęła i wszystko zaczęło układać się na nowo.
Niestety kilka dni temu mój chłopak nie wiadomo skąd dowiedział się o jeszcze kilku faktach z mojej przeszłości, których mu nie wyjawiłam, bo uważałam, że tak będzie lepiej dla nas. Pokłóciliśmy się tak strasznie i padły tak ostre słowa, że myślałam, że to koniec. Jednak idąc za ciosem, gdy spytał się czy jest coś jeszcze o czym powinien wiedzieć powiedziałam mu dosłownie wszystko, wyciągając największe brudy z mojej przeszłości, o których nikomu nie chciałam mówić. Stwierdziłam, że jeśli mu teraz nie powiem to nie zrobię już tego nigdy i wolę to niż żyć do końca życia z wyrzutami sumienia i strachem, że on dowie się od kogoś innego.
Jak się pewnie domyślacie znów wybuchła ogromna kłótnia. Jestem już strasznie zmęczona psychicznie, bo padają słowa typu: "nikt nigdy mnie tak nie zranił", "zrobiłaś ze mnie największego idiotę na świecie", "ty chyba niczego nie żałujesz, co miałaś w głowie robiąc to czy tamto?" itp. itd. Prawda jest taka, że były to wydarzenia z mojej przeszłości, a teraz gdy z nim jestem liczy się tylko on i w życiu nie spojrzałabym na nikogo innego. Wszystkie moje kłamstwa wynikały ze strachu, bo wiedziałam jak on reaguje i bałam się go stracić. Najgorsze jest to, że on mi teraz w ogóle nie ufa (nie dziwię się) i do tego uważa, że jest kolejną zabawką w moich rękach mimo, że ja daje mu mocno do zrozumienia słowami i czynami, że tak nie jest. Ciągle padają wyrzuty w moją stronę, naprawdę ogromne obelgi i szczerze mówiąc już ledwo wytrzymuje psychicznie.
Dziewczyny, co o tym myślicie? Pytam Was, bo ja jestem zbyt zaangażowana emocjonalnie by na chłodno ocenić taką sytuację.
|