Dot.: Majówki 2016 - część pierwsza jako mamy!
Co do lekarza to u mnie to była złożona historia, przez prawie całą ciąże prowadziła mnie lekarka z mojego miasta, która nie pracuje jednak nigdzie w szpitalu. Przed rozwiązaniem poleciła mi swojego dawnego przełożonego - nauczyciela u którego robiła specjalizacje, a który pracuje właśnie w tyskim szpitalu i stąd Tychy. Mój mąż chciał mnie zawieźć do szpitala już w ósmym miesiącu w obawie, że 30 km to za daleko od domu, ale obyło się bez porodu w aucie 
Co do szpitala mam podobne odczucia, niestety niektóre położne mają tam miny i zachowują się jakby pracowały tam za karę.
__________________
27 kwietnia - ♥ Alicja ♥
|