Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Narzeczony maminsynek
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2016-08-14, 18:35   #85
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Narzeczony maminsynek

Cytat:
Napisane przez Wrzosowaa Pokaż wiadomość
Napisałam tutaj, bo wszyscy moi znajomi oraz rodzina uwielbiają mojego narzeczonego, i nikt nie widział problemu w tym, co tutaj opisuję. Potrzebowałam spojrzenia kogoś z boku.

Może tez trochę wyolbrzymiłam to wszystko. Z teściową naprawdę rzadko się widzę, tego chyba nie dopisałam. Narzeczony wie, ze źle się czuje w jego domu, dlatego jestem tam głównie w święta, czy jakieś inne uroczystości. Ktos tu napisał, ze teściowa jest wampirem energetycznym i chyba lepiej się tego nie da ująć. A i teściowa nie atakowała bezpośrednio mnie, tylko narzeczonemu głosiła kazania, jaka ja to jestem okropna, ze musi ze mną zerwać.

Chyba zapomniałam tez napisać, ze jesteśmy z narzeczonym ok 5 lat razem. Te problemy, które opisałam nie zdarzają się codziennie, tylko sporadycznie raz na kilka miesięcy. I to są wszystkie problemy z nią, które sobie na ten moment przypominam.

Wyprowadzka była związana z praca, z której niedawno zrezygnował z powodu problemow z wyplata wynagrodzenia. Z tego co narzeczony mówi, to juz jak mieszkaliśmy razem zaczęły się takie problemy zdarzać, i kilka razy pożyczał od rodziny na czynsz czy rachunki. Chciał mi się oświadczyć jak jeszcze mieszkaliśmy razem, ale ciężko mu było odłożyć cokolwiek i żyć normalnie przy nieregularnych wypłatach. On nie chciał się przyznać, ze jest taka sytuacja, ja od razu skojarzyłam wszystko z teściową no i wyszedł taki problem. W każdym razie ja go rozumiem, i dla mnie problem jest rozwiązany.

Wracając do teściowej, to kontrolowanie życia synków jest jej jedynym życiowym celem. Wiem, ze ona będzie po ślubie macic i będzie próbowała wpływać na nasze życie. Nie chce tez, żeby narzeczony się całkiem odciął od rodziny. Nie wiem, co zrobić z taka mamusia, żeby obyło się "bez ofiar".
Ludzie różnych ludzi potrafią uwielbiać, ale pod koniec dnia to Ty z tym kolesiem masz wytrzymać, tworzyć związek i dom, sypiać itd. Wiadomo, jesteś już tak cięta na sytuację, że może i miejscami wyolbrzymiasz, ale same fakty, które podajesz (trudno je wyolbrzymić) świadczą źle o relacji jaką facet ma z matką, źle wróżą na przyszłość. W dodatku on nie z Tobą rozwiązuje tak ważne problemy, jak jakieś przejściowe finansowe, gdzie to Ty powinnaś być pierwszą osobą, która się o tym dowiaduje, siadacie, ustalacie, liczycie, czy dacie radę. Ja tu nie widzę trzymania ze sobą sztamy. On Ci nie mówi, Ty zaraz coś zakładasz. Gdzie tu wspólnota?
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując