Dot.: Wasze akcje w kuchni
ja miałam przypilnować poledwice na patelni i co jaki czas dolewac wody..ale oczywiscie karolinka poszla do swojego pokoju i zajela sie czytaniem ksiazki. po jakis 2 rozdzialach w pokoju mialam siwo i zapach spaleniny. syzbko pobieglam do kuchni , nachylilam sie nad patelnia dolewajac wody i.... "wybuchło"-ogien podskoczyl na patelni na jakis metr. przestalam myslec o ratowaniu obiadu tylko szybciutko pobieglam do luistra sprawdzic czy mam brwi i rzesy...na szczescie nie zostaly uszkodzone;D.
skutkiem tego wszystkiego było: brak obiadu, pranie zasłon i firanke i ubran ktore byly na wieszku poniewaz tak przeszly spalenizna ze szok... i oczywiscie pozbycia sie garnka ....;D
__________________
żegnam
|