Witajcie.
Jeśli są osoby które wraz ze mną chcą do wielkanocy osiagnąć swój pewien wagowy cel to PISZCIE
a oto moja historia
mam 18 lat
nie jestem jakos strasznie gruba ale normalna. Chce byc szczupła. Udało mi sie schudnac juz od najgorszego momentu w zyciu 15 kg. I kazde nqastepne próby podejmowane przeze mnie okazały sie nie udane. Teraz , zwłaszcza kiedy taka pora i chce sie jesc i jesc.
Moim marzeniem jest zobaczyc na wadze 5 czyli 59 kg mnie usatysfakcjonuje.
a mam 179 cm .
i jakies 8 kg do wrzucenia.
Powiedzcie mi , czy to menu jest bardzo straszne?
rano chleb 2 kromki ciemnego z szynka z indyka i ogórkiem, na to keczup ( bez keczupu nie zjem

) ALBO serek wiejski i tez ogórek
potem podjadam albo jogurt jogobella light , albo jabłko takie co ma z 70 kcal
obiad to albo zupa grzybowa z makaronem:320 kcal, ALBO ziemniaki z jakims sosem:350 kcal, albo zupa pomidorowa, 300 kcal, albo kasza z sosem ciemnym i buraczkami :500 kcal, albo spagetti z sosem :500 kcal.
i zazwyczaj zaraz [po obidzie musze cos zjesc bo sie nie najem: i jest to zwykle surówka jakas w duzym słoiku, albo suchy chleb albo z 2 jabłka
i kolacja to co na sniadanie
w ciagu dnia 4 kawy z mlekiem
tak bardzo sie od tych produktów uzalezniłam że cokolwiek innego chce zjesc mnie hamuje. niewyobrazam sobie kanapki bez keczupu

ani tez jak nie chrupie jabłka..
i tak odchudzam sie juz 2 lata i ciagle jak juz jest blisko konca poddaje sie. niby tylko 5 kg mi zostało do schudniecia ale juz nie mialam sił.
jestem osoba ktora zajada smuty. nie mam silnej woli i nie mamtak że powiem sobie NIE JEM po 18 to nie jem . totalnie rozchwiana wola.
tak samo ciasto jakies: zjem kawałek a tu juz pół blachy pochłone i w rzeczywistosci cały tydzien który dietkowałam to moge skreslic .
moze udac sie do psychologa, moze cos ze mna nie tak? ale wszystko skupia sie w okoł jedzenia i nie moge przestac myslec o tym kiedy wreszcie bede chuda
acha
najgorsze
nie rozrózniam juz głodu od APETYTU
moze tym razem sie uda??