Dot.: Kaszki, zupki wprowadzamy, ze stałymi produktami się zmagamy -mamusie styczniow
Mnie ten blog trochę przeraża... co to znaczy np wydłużamy czas czuwania - kurna, to nie zależy od jakiegoś mojego zaplanowanego harmonogramu, tylko od realnej potrzeby dziecka.... jest zmęczona to kładę spać, żadne przedłużenie nie wchodzi w grę bo dziecko jest marudne. Albo wydłużenie czy skrócenie drzemki - nie wiem jak miałabym sprawić, że dziecko pospi np 60 min zamiast obudzić się po 45 min. Albo budzenie zanim samo się obudzi - parę razy próbowałam i wolę nie. Niezadowolenie, brak humoru... Dodatkowo śmieszą mnie te zmiany harmonogramu o 10-15 min. No niestety u mnie plan dnia nie jest ustawiony z tak aptekarską precyzją, i nie wiem czy ustawianie wszystkiego pod sen dziecka aż tak jest takie dobre? Mamy wtedy zupełnie nie elastyczny plan dnia, a życie czasem narzuca nam coś innego. Oczywiście - mniej więcej wiem, że dziecko po tych 2-3h jest zmęczone, i staram się żeby była drzemka, ale czasem samo dziecko potrzebuje jej wcześniej a czasem później.
Nie wiem, czytam, czytam, i jest tam sporo pomocnych rzecz ale niektóre są dziwne. A już odpowiedź typu - jeśli dziecko ma problem z zaśnięciem to jest albo nie śpiące albo zbyt zmęczone - no sorry, to wiem, nie będąc ekspertem (będzie słońce albo będzie padało....). Dlatego mam trochę mieszane uczucia...
__________________
|