Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: moje miasto;P
Wiadomości: 1 073
|
Dot.: Twoje najlepsze wcielenie
Ostatnimi czasy doszlam do wniosku, że natury nie da się oszukac, hihihih. Naturalny kolor moich wlosów to ciemny brązik - proste, oczy niebieskie, cera lekko ciemniejsza - jestem zimką. I tak: W zasadzie już w liceum odnalazłam "mój" makijaż, czyli taki, ktory najlepiej do mnie pasuje. Otóż są to ciemnobrązowe cienie do powiek, naturalny kolor szmineczki (lub różowawy, beżowy), ciemne brwi (choc takie mam z natury), czarny tusz do rzęs. W innych cieniach wyglądam ohydniutko, normalnie chyba nigdy nie pojdę do kosmetyczki, bo uwazam, ze sama sobie potrafię dobrać makijaż, w ktorym wyglądam super. W liceum także odnalazlam właściwy dla siebie kolor wlosow - ciemny brąz!!! Czyli zblizony do naturalnego!!!
Jednak kiedys - na studiach - zachcialo mi się pasemek blond... Zrboilam je sobie i....pochodzilam miesiąc w nich i wrocilam do brązu. (Caly zcas mialam wlosy dlugie, proste, równe, na środek czesane).No i tak chodzilam sobie w tych brązowych, prostych wloskach i zachcialo mi sie trwałej. Zrobilam j ą sobie, wyglądalam dobrze, ale już po miesiącu bylam zła na tą trwałą. Ale wiadomo - z trwala nie jest tak łatwo, więc zachcialo mi sie znowu pasemek blond - myślalam, ze to coś zmieni. Mialam wiec znowu pasemka blond na trwałej, ale wkurzala mnie juz ta trwala i prostowalam wlosy. Po jakims czasie mialam juz dość prostowania i obcięłam moje dlugie (prawie do pasa) wlosy na takie do ramion... i mialam blond prawie całe...CZULAM SIE JAK NIE JA!!!!!!! CZULAM SIE OBCO, DZIWNIE, MIALAM WIECZNIE ZLY HUMOREK, NAWET NA IMPREZKI IE CHODZILAM! SZOK! Szoking, serio, bo naprawde nie wiedzialam, że aż tak te wlosy wpłyną na moją osobę, na samopoczucie. Byłam już kompletnie wyczerpana tym blondem i tą krótkoscią moich wlosków i zafarbowalam je na ciemny brąz!!!!!!!!!!! Uffffffffffffffff, wtedy poczulam ulgę, mimo, ze byly takie lekko za ramionka - czyli krótkie, jak dla mnie. Doszlam do wniosku, że jednak nie o dlugość mi chodzilo, tylko o kolor. W blondzie czulam sie okropnie. Potem cudowalam z cieniowaniem wloskow - też nie czulam się dobrze. Aktualnie mam wloski proste, dlugie, za polowe pleców, równiutkie, czeszę się na środek i czuje sie świetnie, czuję się sobą!!!! W czarnych wloskach też dobrze się czułam (farbnęłam sie kiedys granatową czernią), ale odrosty byly zbyt męczące...
Jeśli chodzi o styl ubierania się, to preferuję sportową elegancję - w zasadzie od zawsze. Ostatnio uwielbiam kolor brązowy (a jestem ZIMĄ!!!!), ale jest to taki baaaaaaaaaaardzi ciemny brąz i czuje sie super w nim. Poza tym - biały, czerwony, czarny (super) i........inne kolory mogą nie istnieć!!! Aha - biżuteria srebrna, ale ostatnio polubilam też złotą (!!!!!!!!!!!!!!!!, szok) oraz kolczyki na styl indiański - rewelka mi pasują. W ogole uwielbiam kolczyki-koła a teraz kupilam sobie takie dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuugie, wiszące - złożone z 5 pomaranczowych kuleczek, sa super. Takze troszkę się zmienilo to moje odwieczne uwielbienie do srebra, lubię je, ale polubilam też inne cuda...
Aha - nie lubię bluzek z napisami (zwlaszca jakies cyferki mnie wkuzraja), lubię gladkie bluzeczki a kocham wrecz sweterki - takie cieńsze. Kocham dżinsy!!!! Moj ulubiony kroj to Lee Desoto - mniammmmmmm, w przyplywie gotówki kupilam je i pokochalam, teraz zbieram kase na kolejne (tez Desoto), ale w innym kolorku. Te, ktore mam, sa ciemnogranatowe. jakoś tak nie noszę spodni z materiału, uparlam sie na dżinsy i koniec. Buciki , ktore kocham to sandalki na paseczkach, na NISKIM obcasiku (nie lubię wysokich obcasow), na takim cienszym, grubszych obcasow nie lubię. Nie lubię spodniczek - nie noszę ich z powodow, ktore już przytaczalam nie raz na wizazu. W ogole nie lubię ubierac się wyzywająco, w krzykliwe kolorki (tez powody już wymienialam nie raz). Ogolnie lubię rzeczy proste, ale takie, ktore mają klasę, ktore mają styl - tutaj mam na myśli materiał i krój, muszą leżeć "jak smark na rękawie", a nie byc jakies rozwleczone i nijake. Naprawde trudno to opisać. Zauwazylam, że w zwyklych dżinsach i sweterku (odpowiedniu dobranych) można wyglądać bardzo sexy (nie chodzi o dekolty - tych nie lubię), o ile te ciuszki leżą idealnie.Hmmmmm, ale sie rozpisalam!!!!!!!!!!!!! 
Aha, jeszcze coś .... Kiedys zrobilam sobie małą grzywkę, tką ukośną... Czulam się ohydnie. Nigdy juz nie zrobię sobie grzywki!!! Po prostu jestem "bezgrzywkowcem"hiihi h, !!! Podobno wyglądam świetnie, kiedy jestem "ulizana" pod górę i uczesana w kitkę. Grzywkom mówię "NIE!!!!!!!!".
__________________
DLA NAS NAJWAŻNIEJSZE SĄ PSY
Dla jednych ważne są wieloryby,
dla innych drzewa, a dla nas Psy.
Te duże i te małe. Obronne i bezbronne.
Rasowe i kundelki.
Dla nas ważne są psie drzwiczki,
psie smutki i psie marzenia.
|