[wisniowaa]

Od jakiegoś roku mam bardzo bolesne miesiączki. Jest to ból nie do wytrzymania, dosłownie mam ochotę wziąć pistolet i sobie ulżyć i zrobić to szybciej bo czuję, że i tak powoli umieram. Byłam u lekarza i powiedziała, że jestem zdrowa i to normalne. Z jednej strony cieszyć się, ale z dugiej nie moge normalnie funkcjonować. Z łóżka nie mogę wyjść, zalewam się łzami z bólu, a co dopiero wyjść z domu. Powiedziałam lekarzywi, że zawsze wtedy wypiję kielicha na rozluźnienie mięśni, powiedział, ze dobry sposób, ale przecież po kilekichu nie wyjdę na zajęcia! Tabletki na receptę przedawkowuję i biorę do nich no-spę - dopiero wtedy czuję jako taką ulgę. Niestety kij ma dwa końce, po tym czuję się zmulona, senna, mam problemy z równowagą i mało co do mnie dochodzi. Tabletki które biorę to Aulin. Z początku pomagały idealnie. Próbowałam jeszcze Buscopan, ale po nim w ogóle nie czułam róźnicy. Jeśli też macie podobny problem, to BŁAGAM! napiszcie mi jakie bierzecie tabletki, albo może jakie inne stosujecie metody.