Dot.: kontakt z TZ w ciagu tygodnia
jak jeszcze nie mieszkaliśmy razem, na początku widywaliśmy się dwa, trzy razy w tygodniu, w pozostałe dni po prostu rozmawialiśmy wieczorem przez telefon.
Potem nie było już dnia, żebyśmy się choć na chwilę nie zobaczyli, ale często wieczorem i tylko na chwilę, jak np. odbierał mnie z pracy o 21...
taką potrzebę miałam i ja i mój TŻ, ale nic nie było na siłę i jeśli chcieliśmy mieć wolny wieczór to był.
Każdy pod względem bliskości ma trochę inne potrzeby, ale trzeba pamiętać, że nic tak nie niszczy miłości jak natręctwo i uczucie przytłoczenia obecnością, czy w niektórych związkach wręcz poczuciem obowiązku spotkań z drugą połówką. Zdrowo jest żeby ten czas był wyważony.
|