Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - obsesje perfumoholika
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2005-08-28, 01:36   #5
Smoczyca
Zakorzenienie
 
Avatar Smoczyca
 
Zarejestrowany: 2003-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 4 547
GG do Smoczyca
Dot.: obsesje perfumoholika

Cytat:
Napisane przez homyk
Czy uwielbiacie czytać , czy też słuchać o tym, co zawierają w sobie poszczególne nuty danych perfum i wyobrażać sobie ten zapach?
Zastanawiałam się ostatnio nad tym i stwierdziłam, że jest to nawet podniecające, że ogarnia mnie wtedy lekka euforia.
Trafiłaś w sedno! Ja mogę czytać o perfumach godzinami, wszystkie opisy bardzo mi działają na wyobraźnię, i jest to stan bardzo mocno euforyczny, przypominający ostre zamroczenie! Jeśli przeczytam coś o jakimś konkretnym zapachu, coś co mnie poruszyło, moje myśli obsesyjnie zaczynają krążyć wokół tego jednego tematu - im bardziej staram sie opanować, tym bardziej to mnie trzyma, niestety. Robię wszystko by móc dany zapach powąchać, a jeśli jest niedostępny w Polsce, a wydaje się być stworzony dla mnie, nie zawaham się przed zakupem w ślepo! I właśnie to oczekiwanie, jest tak ekscytujące. Jak mam nowe perfumy, przez tydzień cieszę się jak dziecko nową zabawką, potem najczęściej wpadnie mi w oko jakiś nowy opis i cała zabawa zaczyna się na nowo dobrze, że dzięki uprzejmości forumowiczek człowiek ma szansę dostać w małej fioleczce coś, co jest tym mrocznym przedmiotem pożądania...

Ja mam wiele obsesji związanych z perfumami. Do niedawna bardzo się obawiałam tego, iż zapach, który uwielbiam zostanie wycofany z rynku - tak stało się z Le Feu, Kenzo Jungle Le Tigre, Mahorą, Organzą Indencence czy starą Manią. Staram się hamować i nie kupować na zapas - nie mam więcej niż jeden flakon danego zapachu i jestem z tego dumna ale nadal jestem czuła na hasło "zapach wycofywany" albo "edycja limitowana". Nie robie też zapasów bo moją największą fobią i koszmarem sennym po którym się budze z krzykiem jest wizja pewnego pięknego poranka, kiedy to wstaję, sięgam po flakon i ze zdumieniem odkrywam, że zapach się zmienił - zestarzał, zwietrzał, po prostu zepsuł perfumy mają swoją jakąś tam trwałość... dlatego powtarzam za moim przyjacielem "niektórym zapachom trzeba dać odejść". I tak robię. Zero zapasów. Oczywiście szkoda. Ale pojawią się nowe perfumy, będą inne fascynacje

Kiedyś zostawiałam sobie flakony z kilkomama kroplami na dole, by móc od czasu do czasu niuchnąć. Ale teraz nie mam miejsca, więc wyrzucam (no i od roku nie wykonczyłam chyba żadnego flakonu!). Za to nie wyrzucam kartoników od perfum, co więcej staram się trzymać w nich perfumy co prawia czasem nieco kłopotu zwłaszcza rano jak się człek śpieszy do roboty, no ale wierzę że w ten sposób przedłużam życie moim perfumom
Smoczyca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując