|
Dot.: Regionalna płaca minimalna
Poroniony pomysł. I założę się, że tak, jak teraz Polacy wyjeżdżają za granicę za chlebem, tak wszyscy, których na taki wyjazd nie stać, rzuciliby się do takiej Warszawy. I komuś się chyba wydaje, że na wsi jest taniej, ale taka osoba na wsi chyba nie mieszkała nigdy. Owszem, może wynajem jest tańszy, ale paliwo/bilet miesięczny to już koszta, niejednokrotnie równe tej dopłacie czynszu, która jest w mieście (a i przecież są bezczynszówki, ja mieszkam np. w takim mieszkaniu bezczynoszwym w kamienicy, wcześniej w bloku też tak mieszkałam). Pamiętajmy, że wieś to też często samodzielne np. ogrzewanie domu, a jednak kupno drewna i węgla to wcale nie taki mały wydatek, mam porównanie i na węgiel i drewno wydajemy więcej, niż na ogrzewanie w bloku, co więcej, nawet, jak teraz ogrzewamy gazem, to porównywalnie jest do węgla.
No i ceny jakoś wszędzie są takie same. Na niże płace minimalne zgodzę się, jeśli ceny produktów, usług, etc. dla ludzi ze wsi też będą niższe. Mogę i zarabiać 1500 brutto, ale chcę kupować chleb za złotówkę, mięso o połowę taniej i warzywa 3 razy taniej. A, no a kino i teatr też połowę taniej.
|