[Dianaelle]

Hej. Prawie 2 miesiące temu rozstałam się z chłopakiem. Wina w sumie wspólna, on zrobił dużo rzeczy źle, ale ja też robiłam mu awantury czasem bezpodstawnie i byłam zbyt podejrzliwa. Na początku strasznie przeżywałam, płakałam, myślałam, że jest miłością mojego życia i że musimy do siebie wrócić, bo nie przeżyję tego. Potem nadeszła taka faza obojętności na wszystko, co się dzieje wokół, ale ona nie trwała długo. A teraz właśnie mam coś takiego, że jednego dnia płaczę i nie mogę znieść tego rozstania, wspominam, strasznie tęsknię, a drugiego obojętne mi to i nie przejmuję się tym w ogóle. Nie mam pojęcia, co się ze mną dzieje.

Kontakt nadal z nim mam i miałam od rozstania cały czas. Postanowiliśmy pozostać na stopie koleżeńskiej, jako że on przy rozstaniu twierdził, że nadal mnie kocha i chce mnie wspierać we wszystkim, ale nie wyrabia w związku no i mi też na nim strasznie zależało i chcialam mu pomóc z problemami ktore miał czyli z samoocena itd.

Ale on tez czesto od dłuższego czasu juz, jeszcze jak byliśmy razem sie to zaczęło, miał tez wahania nastroju, raz mi sie z nim super gadało, a raz nie chciał w ogole z nikim rozmawiać, odrzucał wszystkich i nie potrafiłam z nim porozmawiać, co prawda rzadko sie to zdarzało, ale jednak czasem, ale ostatnio coraz cześciej i czasem zastanawiam sie czy powinnam do niego pisac, czy nie, bo boje sie ze ma znow zły nastrój i mnie odrzuci.

Co prawda i moje, i jego wahania nastroju polegają na czym innym, ale nie wiem czy to nie ma wpływu wlasnie na te moje i w sumie co on podczas tych wahań przezywa, bo nie chce z nikim rozmawiać wtedy, twierdzi ze on woli rozwiązywać problemy sam i nie mam jak do niego dotrzeć.

Co sądzicie o tej całej sytuacji? jak powinnam sie zachowywać kiedy on ma zły humor? I co sie ze mna dzieje, ze mam takie wahania nastroju?