Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 8
|
Krwawienie zamiast okresu...
Z gory przepraszam, ze bedzie to niesamowicie chaotyczne i, ze pewnie nieraz juz takie watki sie pojawialy, ale choc nawet slyszy sie o podobnych problemach u innych i budzi to empatie, to jednak nie ma nic bardziej przerazajacego, jak doswiadczenie tego na wlasnej skorze...
Okres spoznial mi sie cztery dni, z jednej strony bylam tym zmartwiona (zapezpieczalismy sie prezerwatywa, ale noce byly dosc szalone, choc wszystko konczylo sie w "calosci"), z drugiej jednak nie, bo mialam dosc nieregularne cykle (od zawsze + przypisywalam to przerwaniu brania pigulek...choc jak teraz o tym mysle, to chyba za dlugo zwalalam to na garb tabletek, skoro zaprzestalam ich brania az niecaly rok temu). Wszystko niby bylo w porzadku, obolale i obrzmiale piersi, placzliwosc itp., to moje typowe objawy przed okresem. Dzis strasznie mnie rozbolal brzuch i idac do lazienki bylam pewna, ze to okres, mialam na sobie granatowe majtki, wiec nie moglam wtedy stwierdzic jak te pierwsze "kropelki" wygladaly, ale na papierze toaletowym zwykly czerwony kolor krwi, wiec niby wsztystko OK, jednak po 2-3 godzinach ku mojemu przerazeniu okazalo sie, ze na podpasce prawie nic nie ma, a to co jest ma kolor bardzo brazowy...i dziwny zapach.... Nie wiem czy to moze miec znaczenie, bo czekalam na okres i jemu przypisywalam te objawy, ale teraz przypominam sobie, ze w zeszlym tygodniu pare razy bolalo mnie po przebudzeniu podbrzusze i czasem przy kaszleniu lapaly mnie skurcze w jajnikach...
Nie wiem co o tym myslec....ciaza....cysta?
Wiem, ze Wasze rady beda wygladac tak, jak i ja osobie w moim polozeniu bym powiedziala....czyli idz do ginekologa lub zrob test. Ale nie moge....czeka mnie poprawka na studiach, do ktorej zreszta nie moge sie w zaden sposob zmotywowac....i teraz to. Dodam, ze mam straszny okres w swoim zyciu, jeszcze nigdy nie bylo tak pogmatwane, jestem na zakrecie. Niechec wstawiania z lozka, placzliwosc, apatia, marazm....to wszystko wygladalo mi na depresje lub mega zaburzenia adaptacyjne....teraz nie wiem juz nic .
Mam 22 lata, chcialabym czerpac z zycia, poszalec jeszcze, ale z drugiej strony mam juz w sobie wiele instynktow kobiecych i macierzynskich i nie sadze, bym miala byc bardzo nieszczesliwa bedac zona i matka. Wrecz przeciwnie, ostatnio odkrylam, ze prace domowe sprawiaja mi wiecej przyjemnosci niz uczenie sie rzeczy, ktore niegdys byly moja pasja . Sek w tym, ze nie jestem gotowa na dziecko, a tym bardziej moj swiat nie jest gotow na jego przyjecie, nie mowiac o rodzinie, ludziach dookola....
Jak tylko uporam sie z ta poprawka (choc jakos mi przestalo zalezec), pojde do lekarza, kupie test....tymczasem poradzcie co to moze byc, na jakie objawy powinnam zwrocic uwage? Ladnie prosze i przepraszam, ze tak dlugo.
P.S. Od krotkiego czasu obserwuje to forum i jestem strasznie milo zaskoczona tym, ze kobitki sie jednak lubia , zazwyczaj spotykam sie z typem: "zmierz od stop do glow". Przyjemnie wiedziec, ze jest miejsce, w ktorym skupilo sie tyle otwartych, pomocnych i madrych kobiet. Pozdrawiam!
|