[malosympatyczna]

Ja póki co najkrócej zagrzałam miejsce 4,5 miesiąca (okropna szefowa, która wszystkim dawała się we znaki - rotacja pracowników jak na małą firmę spora). Była to moja pierwsza praca, po stażu z urzędu pracy, który rzuciłam po 5 miesiącach. Odeszłam mając nagraną inną robotę.
Teraz szykuję się do pobicia swojego rekordu, bo lada moment będę komunikować, że po okresie próbnym już mnie nie zobaczą

Napisane przez marie_marie22

3. 2 miesiące (niby spoko, ale dostałam lepszą propozycję, wahałam się, ponieważ ledwo co zmieniałam pracę, ale nie chciałam żałować i nie żałuję)

jak zareagowało Twoje zwierzchnictwo? Miałaś jakiś okres wypowiedzenia czy rozwiązaliście umowę za porozumieniem stron? nie było żadnych kwasów z tego powodu?