Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-02-15, 16:35   #184
sharre303
Raczkowanie
 
Avatar sharre303
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 477
GG do sharre303
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

Cytat:
Napisane przez Emilla Pokaż wiadomość
Ja na szczęście większość wizyt u fryzjera zaliczam do udanych. Większość z wyjątkiem jednej... To było rok temu, na miesiąc przed moim ślubem umowiłam się w "salonie", który polecały mi koleżanki z pracy, na próbną ślubną.
No dobra, wchodzę, mówię po co przyszłam, a panienki zaczynają kłócić się (!) między sobą, która ma mnie czesać. W końcu jakoś się dogadały. Powiedziałam pannie, że włosy mają być rozpuszczone, mają mieć naturalny skręt - czyli mój własny, tylko ładnie podkreślony, część włosów może być spięta, no i przyniosłam też różę, która miała być wpleciona we włosy. Ogólna koncepcja miała być naturalna, a zarazem elegancka.
W ciągu następnej godziny dziewczyna: oblała mi włosy jakimś śmierdzącym płynem, zawinęła na cienkie wałki i wsadziła mi głowę pod tą wielką suszarkę (suszenie trwało jakieś 45 min). Efekt: paskudne, posklejane loczki, ułożone jakoś tak nieforemnie, wygłądały jak kołtuny. Potem jeszcze tylko 3/4 (nie, nie przesadzam) opakowania lakieru i tyle samo brokatu (!), aż się sypało. Włosy były skołtunione, szare, brokat się sypał, jakbym miała jakąś perukę pfuuuj.
Zapłaciłam 50 zł. Wyszłam z płaczem. Na szczęście nie było za późno i wróciłam pokornie do salonu Welli, gdzie zawsze chodzę.

Oczywiście odwołałam w tym pożal się Boże "salonie" wizytę, ale i tak na dzień przed ślubem dostałam sms-a od jednej z tych panienek o takiej treści: "Dzieńdobry pani na kturom sie umuwiłyśmy bo niepamientam na ta fryzóre ślubnom bo na usmom mam klientke też to na siudmom trzydzieści możebyć". Naprawdę, myślałam że pęknę, mam ten sms do teraz.

Rozbrajające Hehe... szczególenie z tym sms-em
sharre303 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując