Dot.: Poszukiwania pudru "wysokopółkowego-" który wybrać?
Nikt nie pisze o marce Yves Saint Laurent. Posiadam wlasnie sypki puder tej firmy i jestem bardzo zadowolona. Pudelko szczelnie zamkniete z dolaczonym pedzelkiem, ktory jest calkiem niezly. Poprzez przekrecanie " tarki " puder wydobywa sie na zewnatrz.
Sam puder nadaje satynowe wykonczenie, lekko matuje. Ma lekkie, ale na prawde lekkie drobinki, ktore zauwazylam po ok. miesiacu uzywania, w pelnym swietle, jak w sloncu malowalam usta. Drobinki te przepieknie rozswietlaja i prostuja zmarszczki.
Trzyma sie ok 5-6 godzin. Po tym czasie miejsca tluste zaczynaja sie troche swiecic a suche pozostaja dobrze nawilzone.
Podklady i pudry ( nie mowiac o tuszu do rzes ) YSL to strzal w dziesiatke i koniec wieloletnich poszukiwan.
Mam tez zamiar wyprobowac Givenchy i moze wtedy zmienie zdanie.
Nie mam porownania do innych sypkich, oprocz w.w. Clinique, ktory okazak sie tandetny i beznadziejny. Oprocz tych dwoch sypkich przetestowalam wiele pudrow w kamieniu, gdzie prym wioda Estee Lauder i Shiseido. Nie polecam uniwersalnego Chanela i masek Clinique.
A, mam cere mieszana z tendencja do suchej, zmarszczki po oczami i 35 lat.
|