kultura a może jej brak?
Mam problem z facetem. Mamy odmienne zdanie w pewnej kwestii, która wydaje mi się oczywista. Otóż on uważa, ze przepuszczanie kobiety pierwszej w drzwiach, czy to jak wchodzimy do restauracji, windy gdziekolwiek to jakaś paranoja. Mówi, ze to jest przecież obojętne kto pierwszy wejdzie. Na dodatek kiedy idziemy np. do samochodu to on idzie szybko i nie zwraca uwagi, ze pozostaję daleko w tyle. To normalne, ze mam się dostosować do jego tempa i nie jest to dla niego krępujące, ze biegnę z tyłu. Mówi, ze nie żyjemy w filmie, ze wymagam takich rzeczy, ze nikt nie zwraca na to uwagi tylko ja. Dla mnie to jest wyrazny brak kultury, ale on mowi, ze to ja zachowuje sie nienormalnie, Co o tym sądzicie? Dodam, że facet jest obcokrajowcem
|