Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-02-19, 20:17   #816
mysia7a
Raczkowanie
 
Avatar mysia7a
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 138
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk

A to coś z życia... Jednak prawdziwa miłość się zdaża, choć trzeba cierpliwie na nią czekać... Warto



"A w mym sercu wiosna...

Dla odmiany.....

Jak ja Cię nie lubiłam, wręcz nie znosiłam, strasznie mnie irytowałeś, te Twoje smsy, i to co pisałeś... Nie chciałam się z Tobą spotkać. Nie chciałam Cię znać. Tylko czemu? Bałam się, że będziesz zadufany..., że będziesz zachowywał się tak jak Ci chłopcy...??

Nie odpuściłeś, nie wiem czemu Ci tak zależało. Przecież nawet się nie widzieliśmy. Dopiąłeś swego. I jestem szczęśliwa...

Pamiętasz Nasze pierwsze spotkanie? Tylko zaraz, które możemy tak nazwać? Czy to, kiedy podstępem zjawiłeś się u mnie w sklepie? Twoje figlarne oczęta Cię zdradziły. Czy kiedy się po prostu umówiliśmy? Ach..., te Twoje perfumy (czuć było z daleka) i minimalne akcenty czerwono - czarne Twojej kurtki, a znaczna przewaga jednak była białego, o którym nie wspomniałeś. I jak ja niby w tej ciemności miałam zobaczyć te akcenty... Co? Tego wieczoru spacerowaliśmy z dala od ludzi, rozmawialiśmy o różnych rzeczach, opowiadaliśmy o sobie i Ty jeszcze tak słodko pytałeś: „I co jeszcze?". Na koniec buziak w czółko. W domu róża, którą mi podarowałeś od razu znalazła swoje miejsce (stoi do tej pory, zasuszona, ale jest). A ja tej nocy po raz pierwszy od jakiegoś czasu poszłam spać z uśmiechem na twarzy i z myślami, gdzie podział się ten kolczyk. Ale jednak większą przewagą byłeś TY.

Od razu mi się spodobałeś, bałam się jednak kolejnego związku, nie chciałam powtórki, ciężko było zaryzykować.

Potem były kolejne spotkania, były i są cudowne. Ja promieniałam z dnia na dzień...

Pamiętasz jak weszliśmy razem na most kolejowy? Ta straszna przestrzeń pod nami, wziąłeś mnie wtedy pierwszy raz za rękę i zaprowadziłeś prawie, że na środek.. Nigdy wcześniej na niego nie weszłam. Przy Tobie czułam się wtedy taka bezpieczna. Potem mnie przytuliłeś, tak bardzo tego chciałam, nawet znacznie wcześniej..

Zaczęło rozwijać się to jeszcze bardziej.

Aż przyszedł moment, kiedy na środku plaży, przy świetle gwiazd, spytałeś się mnie czy będę Twoją dziewczyną. Tak ciężko było Ci to powiedzieć. Wiem, bałeś się. Nie chciałam Cię odtrącić, a jednak się nie zgodziłam. A wtedy Ty powiedziałeś, że będziesz czekał. Byłeś taki wyrozumiały. Wiedziałeś czego chce. Gdy było mi smutno, potrafiłeś się zjawić u mnie i mnie przytulić, porozmawiać, chociaż już widzieliśmy się tego dnia. Można było na Ciebie liczyć. Nie zostawiałeś mnie samej sobie.

A pamiętasz tą kłótnie..., chociaż czy w naszym wykonaniu można nazwać takie sprzeczki kłótniami? To było o dziewczynę, poczułam lekką zazdrość. Gdyby nie jej kłamstwa i to co zrobiła, nie przekonałabym się, że można z Tobą normalnie porozmawiać, wyjaśnić nieporozumienie, bez zbędnych epitetów, bez mówienia, jakimi jesteśmy okropnymi ludźmi. Nie, nie było tego, była rozmowa pełna czułości i zrozumienia. I za każdym razem tak jest.

Pocałunek... pamiętasz? Jak zwykle rozmawialiśmy. W pewnym momencie zacząłeś delikatnie dotykać moją twarz, czułam, że chcesz buziaka, też chciałam. Przysunąłeś się, nasze usta się spotkały. Całus był tak delikatny, a jednak namiętny.

Z dnia na dzień było mi z Tobą coraz lepiej, zresztą, wszyscy to widzieli.

1 listopada 2007, odwiedzaliśmy groby, żarzące się płomienie, zaduma. A ja poznałam Twoich rodziców. I wtedy też stałam się oficjalnie Twoja dziewczyną. Tym razem, to też był podstęp. Te liczne pytania, które dążyły do określonej odpowiedzi. Ach, Ty niedobry...

Słowo KOCHAM CIĘ, pojawiło się też w niedługim czasie, jak pięknie ono brzmiało w Twoich ustach.

Pamiętasz nasz pierwszy raz? Hmm... delikatność wprost z Ciebie wypływała. I wtedy staliśmy się taką prawdziwą jednością.

Po tym obiecałam sobie, że będziesz już tylko mój. Tylko z Tobą mogłam rozmawiać o dzieciach, nie bałeś się tego.. Między nami nie było i nie ma tematu tabu. Na co mamy ochotę, to to robimy, i to jest piękne. Żyć chwilą.

A nasz pierwszy wspólny Sylwester? Ach, to dopiero niezapomniana noc....

Tych wspomnień mamy znacznie więcej... Pamiętasz turlanie się w liściach, okropnego psa, wino, niby tajemnicze sprowadzenie Cię na noc?

Jestem szczęśliwa będąc przy Tobie. Tak wiele mi dajesz, tak wiele Ci zawdzięczam. Dostaje od Ciebie troskę, opiekę, mogę na Ciebie liczyć w każdej sytuacji, gdy jestem potworkiem, albo jest mi cholernie smutno.. Wiem, że jesteś, i zrobisz wszystko bym była szczęśliwa. Zawsze marzyłam o kimś takim i w końcu mam. Mam KOCHANE MISIĄTKO przy sobie. I teraz Mój drogi nie puszczę Cię, o nie. Mam co do Ciebie poważne zamiary.

Wiedz, że KOCHAM i będę ZAWSZE. Martwię się o Ciebie, boję, i zrobiłabym dla Ciebie WSZYSTKO. Bardzo mi na Tobie zależy... "
mysia7a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując