2008-02-22, 08:16
|
#2
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 1 252
|
Dot.: Włosomaniaczki :D
O coś dla mnie
Ostanio wypadła mi ogromna ilość włosów i teraz je regeneruje.Aczkolwiek obsesje na ich punkcie miałam juz chyba od 13 roku zycia
Kiedys uwielbiałam wszelkiego rodzaju odzywki i szampony działające "cuda",ale potem odkryłam czym są silikony i gdzie sie czają.
Moja pielęgnacja zmieniała sie o 180 stopni.
Zaczęłam unikać slsów i uzywac odzywek bez silikonów i nafty i olejku rycynowego,ale niestety wtedy był okres przedmaturalny i przez rok nie scinałam włosów,chyba nie musze pisac jak wyglądały moje koncówki.
Po maturze trafiłam do masakrycznej fryzjerki,musiałam sciąc jakies 20 cm włosów,no ale ładnie sie zregenerowały i własciwie uzywałam tylko szamponu i absolutnie niczego wiecej(zadnych odzywek,prostownicy i stylizacji).
Byłam zadowolona z wyglądu moich włosów dopoki nie nadzeszła choroba i anemia i zaczeło się.Codziennie wyciągałam około 400 włosów,robiły się juz przeswity i wyglądałam strasznie,ratowałam sie dermenami waxami i innymi ale nic nie pomagało.
Zainwestowałam nawet juz w chustkę.
Po dojsciu do zdrowia,dalej wypadały co potęgowało moj smutek moja pielegnacja była bardzo chaotyczna,bo i tak nic nie pomagało.
I wtedy madra pani dr powiedziała,ze trzeba dotlenic cebulki i tylko dobrze oczyszczac skory i nic w nią nie wcierac,kazała kupic szampon Pregaine i to on uratował resztki moich kudełek i juz mam mnostwo takich malutkich igiełek.
Aktualnie stopniowo wprowadzam wcierki(seboradin,kuracja joanny,zioła,biostymina) oraz wax i placenta na koncówki.
Jest poki co dobrze,wypadają około 10-20 na dzien.
Wprowadziłam tez rozbudowaną suplementację,rano jem belisse,potem humavit(tez z drozdzy tylko) a wieczorem supradyn,miałam ogromne niedobory,które teraz staram się nadrobić
Aha i zaczęłam popijać pokrzywe,teraz też siedze z kubeczkiem tego trunku
Tak własnie,oto przedstawiłam smutną historię włosomaniaczki z happyendem
|
|
|