Chamskie zachowania narzeczonego.
Mam skończone 24 lata, mój narzeczony 28, jesteśmy razem od 4 lat. Układa się się generalnie dobrze, jedynie od czasu do czasu jakieś przepychanki ale nic konretnego. Dopóki nie wychodzimy na imprezę. Upija sie za każdym razem jak świnia, ok, wszystko jest dla ludzi, ale po alkoholu zachowuje sie jak zwykły cham. Na dyskotece kiedy już ma dość, staram się być w jego obrębie, bo odbija się od jednego do drugiego i boje się żeby od kogoś po prostu nie dostał, bo różnie to bywa. Jak idzie w swoje strony to proszę żeby patrzył na telefon, bo czasami naprawdę cieżko sie znaleźć, a chce zeby ze mną wrócił do domu bezpiecznie i nie chce go pijanego zostawiać, bo się martwię. On w takich momentach mnie ignoruje, ucieka nie wiadomo gdzie, powie mi" wypie*dalaj", "idź w ch*j", na drugi dzień oczywiście nic nie pamięta, przeprasza, mówi że więcej się nie będzie upijał, bo mu odwala, a mimo to za każdym razem jest to samo. Ja nie mogę iść i się przy nim swobodnie bawić. Dodam, że normalnie jest dobrym partnerem, czułym, mogę na nim polegać i nie zawiódł mojego zaufania. Ae jak przychodzi impreza to jest masakra, traktuje mnie jak gówno. Mieliśmy zacząć planować ślub, sama nie wiem co mam robić. Rozmowy pomagają na czas; "do następnej imprezy"..
|