Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 82
|
Dot.: Przez zazdrość nie chcę zabrać chłopaka na wigilię firmową.
Cytat:
Napisane przez ama4
Może spróbuj się cofnąć do początku Waszego związku? Było coś takiego, co on powiedział, zrobił, co mogło Cię w taki sposób nastawić?
Mieszkacie razem. Te pasje o których pisałaś - musicie moim zdaniem mieć coś, co robicie osobno. Typu: Ty wychodzisz na fitness, a on idzie pograć w piłkę. Pisałaś, że coś Cię pasjonuje i moim zdaniem musisz zająć czymś swoją głowę, skoro nigdzie już nie wychodzicie.
Czy Twój chłopak ma jakichś swoich kolegów? Ma też jakieś pasje? Czy jedyną jego reakcją na to, że go obwiniałaś o złe rzeczy było to, że przestał w ogóle wychodzić? Czy w jakiś sposób "próbował Cię ustawić do pionu" i wytłumaczyć Ci, że nic złego nie robi?
|
Tak, jest coś, co wywołuje we mnie ogromny ból, który ciągnie się od początku. Mianowicie on jest rozwodnikiem. I ta zazdrość, że ja nie byłam pierwszą, że nie dostawałam czegoś, czego bardzo chciałam, mimo że dawałam z siebie wszystko - utrzymuje się mimo racjonalnych przesłanek.
Oprócz tego mniej więcje około roku po naszym poznaniu znalazłam na jego komputerze zdjęcie wybitnie dla dorosłych. Przyznał się, że zdarzało mu się kiedyś raz na jakiś czas...no wiecie co...przy kompie. To mnie zabiło. Od tamtej pory, gdy się tego dowiedziałam, czuję się jak nic niewarta ścierka...ehhhh 
---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------
Cytat:
Napisane przez AlaZala
A przed związkiem miałaś więcej znajomych?
|
Nie. Jestem typem introwertyka i domatora. Nie potrzebuję ludzi.
---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:38 ----------
Cytat:
Napisane przez Doris1981
Ale czy ona chce coś tak naprawdę ze sobą zrobić? I co miałaby zrobić? Coś tu nie działa, pomimo upływu tylu lat. Uważam, że w tej relacji jako takiej może być coś toksycznego i stąd takie jazdy. Niektórzy ludzie nie powinni być ze sobą. Uważam, że póki jest w tym związku, to nic jej żadne rady nie dadzą. Bo 7 lat to aż nadto, aby się zmienić i wyleczyć. To nie nastąpiło? To już nie nastąpi.
|
Tak, ONA bardzo chce coś z tym zrobić. Doris, jesteś tu od bardzo dawna na forum. Na pewno kojarzysz moje wcześniejsze wątki sprzed lat, które są w tym samym guście. Wynika z nich, że od wielu lat szukam pomocy, ale nie umiem, nie umiem się wyleczyć z tego zabija to mnie i chłopaka. Mimo mojego pragnienia, nie wiem jak z tego wyjść.
__________________
"Mężczyzna nie pyta o drogę. Mężczyzna to cisza, a potem oklaski. Mężczyzna to pudełko, do którego kobiety bezmyślnie wrzucają swoje marzenia. A potem mają pretensje, że później wyjmują coś nieco innego niż to, co włożyły do środka. I tłuką na oślep: miałeś być inny!"
A. Drotkiewicz, Teraz
|