Dot.: Przez zazdrość nie chcę zabrać chłopaka na wigilię firmową.
Znam jednego takiego co poszedł od żony i dziecka i jest z kobietą, która trzyma go pod maksymalnym pantoflem. Tak bardzo, że z własnym dzieckiem nie może się bez niej spotkać.
I teoretycznie jest szczęśliwy. W praktyce prawie od początku związku z nową kobietą oglądał się za innymi, jak tylko ona odwróciła wzrok.
Jest z nią dalej zapewne dlatego, że miał wypadek i jest niepełnosprawny i ciężko mu się już uganiać za kobietami.
Chociaż i podczas rehabilitacji uwodził pielęgniarkę.
edit:
Podsumowując to nie wierzę, że jakiś facet jest w stanie całe życie być pod tak strasznym pantoflem jednej kobiety. Znajdzie sobie ujście. O ile już nie znajduje.
Edytowane przez drazetkaa
Czas edycji: 2016-12-07 o 14:16
|