[cornflower_girl]

Napisane przez czekooczekolada

Urodziła dziś w nocy jednak , Tż mi w skrócie opowiedział, że dziecko było ułożone miednicowo, więc się strasznie męczyła. Nie zrobili jej cc.. Wyciągali dziecko kleszczami, jakimiś łyżkami etc, mała jest cała posiniaczona, na buzi i ogólnie, młody tata aż prosił o leki uspokajające. Dostała 4pkt Apgar, ale po jakimś tam upływie już 9, więc ok. Ogólnie to już wszystko w porządku i z małą i z szwagierką,ale wesoło nie było. Teraz rozważają zaskarżenie szpitala.

Dramat Nie zrobili usg przed porodem? Wiem, że w UK cesarek jest mniej, ale położenie miednicowe powinno być uznawane jako przesłanka do cc. Nie ogarniam, czemu tam używa się kleszczy i próżnociągów, to brzmi jak koszmar...
Czeko, my po MMR (Priorix) i żadnych skutków ubocznych. Też bardzo się baliśmy, ale na szczęście G. świetnie znosi szczepienia.

Napisane przez ukrajinka

Fakt, ze opieka okoloporodowa o ile sie nic nie dzieje jest dosc uboga i tez wolalabym polska choc z drugiej strony jak czytam dziewczyny to mnostwo chodzi prywatnie, to wtedy wiadomo, ze jest lepiej niz na nfz. Jesli zas chodzi o sam porod to raczej wole w Anglii. Wszystko oczywiscie zalezy od tego jak sie trafi, ale naczytalam sie zbyt duzo o wrednosci polskich poloznych, ze jakos tak strach.

Przy polskiej opiece ginekolodzy czasami za bardzo panikują. W poprzedniej aż trzy razy zwiedziłam patologie ciąży, zażywałam mnóstwo leków, które jak się okazało - nie były potrzebne. W tej ciąży ani razy nie byłam w szpitalu (mimo, ze dolegliwości i problemy te same, niektóre nawet gorsze). Plus tendencje do nadmiernego i bolesnego grzebania w podwoziu. Gdyby wypośrodkować tę polską troskę i podejście z UK, to byłoby naprawdę dobrze.