Dot.: Wygraj trzy żelazka Braun do 20 grudnia
Sterta ubrań pietrzących się obok deski do prasowania w sobotni wieczór może oznaczać tylko jedno...przyjemnie nie będzie. Właśnie ten dzień-zamiast na szalone imprezy i kolorowe drinki- poświęcam na prasowanie. Jest to dla mnie i mojej rodziny bardzo emocjonalne przeżycie. W przeciągu dwóch miesięcy zniszczyłam stopę w dwóch żelazkach. Bilans jest prosty- jedno żelazko miesięcznie. Spory wydatek. Dlategoż gdy znów nadchodzi sobota i biorę ten zdradziecki przedmiot w dłoń, wszyscy drżą. Z każdym dotknięciem tkaniny domownicy wytrzymują oddech, a mnie zalewają siódme poty. Czy to dziś stracę kolejne pieniądze na nowy sprzęt AGD, czy będę na tyle ostrożna, że zaoszczędzę jednak na nową sukienkę? Każdy weekend, który nie kończy się tym pierwszym jest powodem do celebrowania. Jednak po takiej batalii, jaką przeprowadzam co tydzień opadam zmęczona na kanapę, przeklinając swój los fajtłapy i oddając się marzeniom o solidnym żelazku, które będzie bezpieczne nawet w rękach osoby bez talentu do prasowania. Czy nastaną dla mnie czasy, gdy ta czynność stanie się dla mnie przyjemnością i w sobotę wieczór będę miała energię wyjść na miasto w świeżo wypracowanej kiecce?
|