Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Feminizm indywidualistyczny (libertariański)
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2016-12-10, 11:37   #1
MuchaLibre
I tak powiem
 
Avatar MuchaLibre
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 1 654

Feminizm indywidualistyczny (libertariański)


Feminizm indywidualistyczny, zwany również libertariańskim został zainicjowany w 1973 r. w USA przez Theodorę Nathan ówczesną wiceprzewodniczącą amerykańskiej Partii Libertariańskiej i założycielkę Association of Libertarian Feminists. W zasadzie przedstawicielki tego nurtu są libertariankami, które z racji bycia kobietami rozszerzają swoją działalność polityczną na tematy praw kobiet i mężczyzn, równouprawnienia i ról płci w społeczeństwie. Feminizm indywidualistyczny stoi jednocześnie w opozycji w stosunku do dominujących obecnie feminizmu socjalistycznego i feminizmu radykalnego, poddając je ostrej krytyce.

Nurt ten sprzeciwia się dyskryminowaniu jak i uprzywilejowaniu kogokolwiek, stawiają na równość wobec prawa wszystkich ludzkich jednostek, chroniącego takie podstawowe wartości jak wolność czy własność prywatna. Sprzeciwia się więc państwowej ingerencji w to, co dorośli ludzie robią ze swoimi ciałami, czy w stosunki międzyludzkie.

Dlatego feministki indywidualistyczne popierają prawo do legalnej antykoncepcji i aborcji, jednocześnie sprzeciwiając się subsydiowaniu ich z budżetu państwa. Popierają również legalną prostytucję i pornografię, zarówno od strony świadczących usługi, jak i klientów. W kwestii formalizacji związków męsko-damskich, popierają oparcie ich o możliwość zawierania dobrowolnych umów. Poglądy gospodarcze: wolnorynkowe. Podpisują się też pod prawem do posiadania broni palnej przez obywateli. W odróżnieniu od pozostałych nurtów feministycznych sprzeciwiają się także mizoandrii i demonizowaniu płci męskiej.

Kilka najbardziej znanych przedstawicielek:

-Wendy Mcelroy:
Najbardziej w tej chwili znana rozpoznawalna przedstawicielka nurtu, poniżej jej tekst tłumaczący o co caman z feminizmem indywidualistycznym:
http://liberalis.pl/2007/12/22/wendy...e-na-feminizm/

I jej strona:
http://www.ifeminists.com/e107_plugins/enews/enews.php


-Sharon Presley:
Reprezentuje dość podobne poglądy do Mcerloy:
https://www.youtube.com/watch?v=5DqaeaQNelE


-Christina Hoff Sommers :
Autorka książki "Who stole feminism?", czyli "Kto ukradł feminizm?" gdzie krytykuje współeczną wersję "feminizmu", nie mającego już praktycznie nic wspólnego z "równouprawnieniem". Krytykuje m. in. tworzenie zamkniętych gett na amerykańskich campusach przez "feministki", niszczenie edukacji przez negowanie wszelakich osiągnięć nauki i sztuki jak tworów rzekomej kultury patriarchalnej itd.

Rozszyfrowuje również liczne feministyczne manipulacje, takie jak znaczne zawyżanie statystyk gwałtów na campusach. I tak np. badanie sponsorowane przez MS magazine (feministyczne czasopismo) w 1985 r. na studentach college'u w USA miało wykazać, że około 25% kobiet w wieku 20 lat było ofiarami gwałtu lub próby gwałtu. Tymczasem jak się okazuje za "gwałt" w tym badaniu uznawało się nawet jak kobieta uprawiała dobrowolny seks po lampce wina, bo alkohol "osłabił jej racjonalny osąd". W rzeczywiści 73% kobiet uznanych za "zgwałcone" nie czuło się ofiarami gwałtu, a 40% z nich ponownie zdecydowało się na seks ze "sprawcą".

Takie numery oczywiście robi się do dzisiaj, co ładnie "ora" pani Hoff Sommers:
http://time.com/2934500/1-in-5%E2%80...ult-statistic/

Czary mary i z 2,5% robi się 20%.

Jest to niestety brzemienne w skutkach. W 2011 r. Barack Obama pod naciskiem feminazistek nakazał uczelniom powoływać komisje dyscyplinarne w przypadku oskarżenie studenta o gwałt, które oczywiście nie mają zbyt dużych możliwości przeprowadzenie rzetelnego procesu. W dodatku nakazano wyrzucenie z uczelni już przy "przewadze dowodów", czyli wystarczy 50,05% szansy, a nie udowodnienie winy ponad wszelka wątpliwość. A więc mamy polowanie na czarownice w XXI wieku.

Oczywiście doprowadziło do licznych nadużyć, fałszywych oskarżeń, skandali, pozywania uczelni i ministerstwa edukacji. Zaczęły więc powstawać organizacje broniące fałszywie oskarżanych studentów, takie jak Families Advocating for Campus Equality (FACE) czy Save Our Sons, prowadzone przez rodziny poszkodowanych, głownie zresztą przez kobiety, czyli matki tychże studentów. W niczym to oczywiście nie pomogło prawdziwym ofiarom gwałtów, teraz nie wiadomo co jest prawdą, co nie, potencjalna ofiara gwałtu musi sobie poczekać w długiej kolejce, jeden wielki bałagan. Możliwe że te inkwizycyjne przepisy zmieni nowo wybrany prezydent Donald Trump. A skoro już o gwałtach i manipulacjach mowa, przedstawiam kolejną przedstawicielkę....

-Cathy Young:
Również często porusza tematykę mitu "kultury gwałtu". Poza polowaniem na czarownice na campusach, pisze również ogólnie o problemie fałszywych oskarżeń o gwałt:
http://www.slate.com/articles/double...er_happen.html

W tekście mamy obalenie popularnego mitu, jakoby tylko 2% zgłoszeń jest fałszywych nie popartego żadnym badaniem a jedynie subiektywną opinią Susan Brownmiller z lat 70-tych, która była zresztą mocno nawiedzoną feministką uważającą praktycznie że wszyscy mężczyźni są winni, wszystkim gwałtom. Tymczasem wg badań FBI odsetek fałszywych oskarżeń o gwałt sięga około 8-10%. A właściwie zdecydowanie więcej, biorąc pod uwagę, że raporty FBI podają tu tylko te sprawy gdzie kłamstwo w zeznaniach na policji było tak oczywiste, że sprawa w ogóle nie trafiła do prokuratury.

Cathy Young jest zdania że zarówno mężczyźni, jak i kobiety powinni połączyć swoje siły w celu walki o prawdziwą równość płci. Dlatego niejednokrotnie zdarza jej się zgadzać z Men's Right Movement, czyli ruchem na rzecz praw mężczyzn.

-Camille Paglia:
Z jej bardziej znanych akcji jest wyciągnięcie na światło dzienne skandalu wokół Planned Parenthood, czyli aborcyjnego giganta handlującego płodami dzieci, co było wyciszane w mediach. Chociaż Paglia sama jest zwolenniczką legalnej aborcji, szczerze żałuje że kiedykolwiek współpracowała z tą instytucją. Jest ateistką, ale krytykuje nadmierne demonizowanie chrześcijaństwa przy jednoczesnym niezrozumiałym pobłażaniu islamowi w zachodniej kulturze. Camille Paglia krytykuje również negowanie różnic między mężczyzną i kobietą, stąd być może zdarzyło wam się poczytać o niej w necie jako: "wojująca feministka, przeciw gender". Czy coś w tym stylu

Na koniec dodam tylko że feminizm indywidualistyczny/libertariański nawiązuje do feminizmu pierwszej fali. Nie bez kozery zwanego feminizmem liberalnym. Był związany właśnie ze środowiskami wolnościowymi, czyli klasycznym liberalizmem, libertarianizmem, czy abolicjonizmem (ruch na rzecz zniesienia niewolnictwa czarnych). Uczestniczyli w nim zresztą także mężczyźni jak William Lloyd Garrison czy John Stuart Mill. I to właśnie ten ruch przyniósł prawa kobiet do edukacji, pracy czy prawa wyborcze. Został zapoczątkowany w końcówce XVIII w. przez Mary Wollstonecraft, kobietę blisko związaną z Thomasem Paine'm, a więc jednym z największych bohaterów Wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych i ojców założycieli USA.

Podczas gdy feminizm od drugiej i trzeciej fali zaczął skręcaj w stronę socjalizmu, marksizmu, radykalizmu, mizoandrii i różnych innych patologii. Resztę doczytajcie w "internetach". Temat rzecz jasna dedykowany ludziom o otwartych umysłach i sercach

Edytowane przez MuchaLibre
Czas edycji: 2018-02-20 o 20:57
MuchaLibre jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując