W Polsce nie mialam internetu. Troche bujalo, w sumie w obie strony- mala dobrze za to spala, bo kolysalo nami caly czas.
nosidelko na prezydenta, chyba tylko dzieki niemu spokojnie zrobilismy zakupy.
mala troche bala sie dziadkow na poczatku i jak juz byla zmeczona, czesto bylo tak ze nie schodzila mi z rak i pilnowala mnie jak straznik teksasu. maz nazwal ja nawet malym zdrajca

, bo w domu za nim piszczy a na wyjezdzie jednak mama byla na podium.
mala dostala mnostwo prezentow- sanki, kojec, misie, kocyk ktory sie sklada w poduszke, interaktywna myszke miki, interaktywnego pieska, lalke bobasa, sorter drewniany i ubranka.
myslalam, ze bardziej obkupie mala w ubranka, ale bylo strasznie duzo pstrokatych ubranek, az za dziecinnych jak wiecie co mam na mysli.
ogolnie bylo super, chociaz krotko. mala po wejsciu do mieszkania piszczala z radosci na widok swojej maty i pralki

---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:46 ----------
kiedys tez zaplacilismy 450 zlotych za firanki na duze okno, teraz mamy tylko zaslonki plus zaluzje albo rolety.
chyba nigdy nie nadrobie was he he
---------- Dopisano o 16:56 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ----------
u nas tez klaskanie plus minka pt dzik, ale to nie zawsze zrobi jak pokazujemy. chyba te 2 tygodnie wiecej w brzuchu jej pomogly
