Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy warto utrzymywać kontakt?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2016-12-14, 14:48   #1
sky
Zadomowienie
 
Avatar sky
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: z kosmosu
Wiadomości: 1 561

Czy warto utrzymywać kontakt?


Cześć wszystkim,

Postanowiłam umieścić tu swoją historię i zasięgnąć opinii innych osób.

Otóż zerwaliśmy z chłopakiem po roku bycia razem. Zaczęło się od mojej emigracji do UK. Pojechałam tam do siostry, później pojawił się on. Początki jak zawsze przecudowne, byliśmy nierozłączni. Mój były jest z rodziny wielodzietnej i dość specyficznej. Nie utrzymuje kontaktu z ojcem, ten wciągnął go w jego długi. Jest jednym słowem krętaczem życiowym. Bardzo szybko zostałam poznana z rodziną co w tamtym czasie mnie cieszyło. Jednak stosunki rodzinne u niego bardzo różnią się od relacji w mojej rodzinie co jest całkiem normalne. Postanowiliśmy po paru miesiącach, że chcemy zamieszkać razem i wydaję mi się, że to był jeden z podstawowych błędów. Ja chciałam wyprowadzić się od siostry, a on z rodzinnego domu pełnego awantur i sprzeczek. Dodam, że jego całe rodzeństwo ma problemy emocjonalne i nie tylko. On jako jedyny wydawał mi się bardzo wywywarzoną, ciepłą i kochającą osobą. Kiedy po paru miesiącach udało nam się zdobyć satysfakcjonujące prace i znaleźć mieszkanie wprowadziliśmy i myśleliśmy, że nasze problemy się skończyły, mieszkamy razem i teraz wszystko będzie dobrze. On z dala od swojej rodziny, a ja nie nadużywając już więcej gościnności siostry. No i wytrzymaliśmy ze sobą trzy miesiące... Na początku było dobrze, a później zaczęliśmy kłócić się o byle pierdoły. Partner wręcz wymuszał na mnie decyzję czy chcę być tutaj w Anglii, czy wracać do Polski. Widział, że miewałam stany smutku i tęsknoty, które momentami się. pojawialy i nie uważam żeby bylo w tym coś dziwnego. Pewnego wieczoru po takim pytaniu powiedziałam że tak owszem tęsknię za rodziną, ale mam tu dobrą pracę, mamy mieszkanie i przede wszystkim siebie z czego nie chcę zrezygnować bo bardzo zalezy mi na tym związku. Później z miesiąca na miesiąc wszystko zaczęło się walić. Czułam jak oddalamy się od siebie, potrafił mi zrobić awanturę o to, że położyłam chrupki nie tam gdzie trzeba. Większość sytuacji starałam się rozwiązać żartem. Pomagało, ale na chwilę... Zaczął jeździć na weekendy do rodziny, której mówił że tak nie znosi i ma dość. Zostawiał mnie, co bardzo mi się nie podobało. Z osoby poznanej jako ta spokojna zaczął być opryskliwy, sarkastyczny, złośliwy, mówiący że wszyscy są be... Mówił mi że zanim się poznaliśmy palił zioło i to go tak relaksowało, ale skończył z tym i nie chce do tego wracać. Później zaczął jeździć na ten weekend i automatycznie po jego zmienionym zachowaniu zaczęłam nabierać podejrzeń, że kontynuuje i popala. Za kazdym razem kiedy poruszałam ten temat wściekał się, schodził na dół sam i siedział na telefonie. Próbowałam naprawiać naszą relację na przeróżne sposoby- wspólne wyjścia, rzeczy które nas wspólnie interesują, szczera rozmowa... Nic jednak nie przynosiło skutku, coraz rzadziej się kochaliśmy kiedy patrząc wstecz nasze pożycie było bardzo udane. Szukałam przyczyn i sposobów na rozwiązanie tego wszystkiego. Niestety nasze kłótnie i spory dały mi tak bardzo w kość, że zdecydowałam się na radykalny krok spakowania się i powrotu do Polski. Na tamten moment nie miałam zatrzymać się u kogoś innego, nawet u siostry. Kiedy to wszystko zaczęło sie dziać miałam wrażenie, że dopiero wtedy zaczęło coś do niego docierać. Spaliśmy już oddzielnie, dużo plakal że chyba nie nadaje się do związku, boi się że będzie jak jego ojciec, ciągle mnie przepraszał że w dużej większości to jego wina, że się oddalał. Już nie moglam tego słuchać, w ostatnią noc przed moim wylotem oboje plakalismy i koniec końców obiecalismy sobie, że to wszystko przemyślimy i zobaczymy co będzie dalej. Dodam,że zależało mi jak cholera i nadal żywię do niego wielkie uczucie... Jestem w Polsce parę tygodni, on się odzywa pod byle pretekstem co słychać, a ja po prostu nie wiem co mam odpisywać. Nie wiem czego on tak naprawdę ode mnie chce. Odczuwam totalny chaos. Zostawilam tam prace i dotychczasowe zycie. Teraz krążą mi tylko jego słowa w głowie kocham Cię, chcę stworzyć z Tobą rodzinę i inne rzeczy... Oboje jesteśmy osobami wielce emocjanalnymi. Zbliżają się święta, tak mi głupio nawet życzeń nie złożyć, ale po takiej traumie to będzie bardzo trudne. Bliscy znajomi radzą zerwać tą znajomość. Definiują go jako osobę niestabilną emocjonalnie, dziecinną, z trudnego domu i toksycznie na mnie działającą. Dodam jeszcze, że naprawdę przez te parę miesiecy chłopak naprawdę się starał. Po tym zamieszkaniu zaczęło się sypać.

Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.


Pozdrawiam
__________________
Na pochyłe drzewo każda koza skacze

Edytowane przez sky
Czas edycji: 2016-12-14 o 15:04
sky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując