|
Dot.: czy puścić moją dziewczynę
O matko jedyna, moje biedne oczy... Ledwo dotrwałam do końca. Powiem tylko tyle: biedna ta Twoja dziewczyna. Choć w sumie... do tanga trzeba dwojga, sama sobie Ciebie wybrała (albo i nie). Jeśli chce jeszcze dłużej być niewolnicą faceta, który nie potrafi biegle władać ojczystym językiem, proszę bardzo. A Ty... jesteś strasznie zaborczy. W ogóle straszny ten Wasz związek. Zero zaufania, poglądy jak widać również sprzeczne. Nie wróżę Wam świetlanej przyszłości, strasznie to wszystko toksyczne.
No i dlaczego jakiś pan X miałby zapraszać obcego faceta na swoją prywatną, osobistą imprezę?
__________________
love
|