[australia87]

Jesuuuuuuu chciałam ponadrabiać i mi wcięło cytaty
U nas dzisiaj dzień wariata Męża poprosiłam żeby podjechał rano do przychodni i zapisał Marysię na bilans 6 miesięcy jakoś na ten tydzień, bo nie idzie tam się dodzwonić, zwłaszcza do południa. Kuźwa, myślałam, że zapisze na jutro albo środę, a ten mi wyskoczył, że wizyta dzisiaj o 10.30! Smsa odczytałam przed 9, bo dźwięk mam wyłączony na noc, a dzisiaj dziecko łaskawe - zjadła o 7 i jeszcze pospałyśmy... No nic, wszystko na szybciocha, śniadania nawet nie zjadłam. Straciłam parę minut przez tira, który nam zablokował przejście, bo nie mógł wyjechać z osiedla Jak już przejechał, to ja biegłam z wózkiem niczym fit mama na przystanek... ale i tak się spóźniłam A następny autobus dopiero za pół godziny więc pospacerowałyśmy jeszcze. W gabinecie pani doktor zdziwiona, że w poniedziałek przecież tylko dzieci chore przyjmują, więc jaki bilans... No ale dobra, przyjęła nas 8200 g i 73 cm

Dobra, a teraz idę zrobić drugie podejście do cytowania