2008-03-13, 19:13
|
#4380
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 235
|
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż ! - cz. II
Cytat:
Napisane przez Mikrejsza
ech, te szczepienia to rzeczywiście niezbyt jasne-najlepiej jak Siostra się wypowie na ten temat 
a wiecie, czytałam na jakiejś stronie opowieści wolontariuszek które też były w Zambii, pomagały w szpitalu na innej misji. Pisały o tym, że u dzieci panuje tam duże zapatrzenie w "Amerykę", ten styl życia itd. I tak sobie pomyślałam, że warto by było podkreślać w listach do naszych dzieci, że ich kraj też jest piękny, też ma wiele możliwości-że to tylko od nich zależy jak będzie wyglądać ich sytuacja za 10 lat. No,nie wiem czy dobrze wyraziłam o co mi chodzi i czy ten problem też jest na naszej misji, ale chciałabym tam zasiać taki lokalny patriotyzm  żeby dzieci były dumne ze swojego kraju i chciały go zmieniać 
|
Co do szczepień i zagrożeń ze strony Matki Natury na Ziemi Zambijskiej dokładnie wypytam Siostrę Józefę - nie chcę byc potem zaskoczony jakąś chorobą, o której nie poinformowano mnie tu w kraju - ze szczęściem bywa różnie.
Co do zapatrzenia w Hamerykę to przypominają mi się dyskusje z amerykańskimi równieśnikami i nastolatkami gdy byłem na wakacyjnej wymianie studenckiej w ramach Camp America w 1998 w stanie Maine - pod granicą kanadyjską. Miejscowi próbowali się puszyc przed nami Polakami jakiego to zaszczytu dostąpiliśmy wizytując ich kraj. Pamiętam tylko jak rozdziawiali usta gdy odpowiednio naprowadzona rozmowa na tematy historyczne pozwalała im uświadomic, że najwspanialsza akademia wojskowa - West Point założona została przez pewnego pana, którego nazwiska nie umieli wymówic - Tadeusza Kościuszkę, a slynna US Cavalry nie istniałaby bez Kazimierza Pułaskiego. Kiedy opowiadali o słynnym Davim Crockecie, który powstrzymywał natarcie wojsk Santa Anny w Alamo uświadomiłem im, że nie dokonałby tego bez polskich artylerzystów - weteranów Powstania Listopadowego, którzy metodycznie prali atakujących do wyczerpania amunicji. Z bliższej historii - po słynnym rajdzie na Tokio lotnictwa USA - zemsty za Pearl Harbor, jedynym samolotem, który wylądował bez rozbicia się była maszyna pilotowana przez Amerykanina polskiego pochodzenia. Wątki można było mnożyc - włącznie z wojną o Kuwejt. Do dziś pamiętam ich zdziwione oczy...
__________________
WYŁĄCZ TELEWIZOR OBUDŹ SIĘ OTWÓRZ OCZY ZACZNIJ MYŚLEĆ SAMODZIELNIE
|
|
|