2005-09-07, 23:07
|
#9
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 4 547
|
Dot.: Porównanie -The Perfume Charlesa Jourdana, Narciso Rodriguez For Her, Desnuda Ungaro
No wyciągnęłam wszystkie trzy flakony - wącham i zastanawiam się co Ci napisać - w sumie, to wsyzstkim trzem zapachom wystawiłam już recenzje i chyba tam się wszystko tak naprawdę zawiera Porównać je mi ciężko, bo każdy jest z innej bajki zupełnie
Moim aktualnym faworytem z tej trójki jest Narciso - ale piszesz że szukasz zapachu na zimę - moim zdaniem For Her nadaje się tylko na pierwsze ciepłe jesienne dni - ten zapach gaśnie gdy na dworzu robi się trochę chłodniej, nie rozwija się tak pieknie - potrzebuje ciepła by rozgrzać się na skórze - świetny przez większość dni w roku ale nie na zimową porą. Bardzo zmyslowy, w taki miły przytulny sposób, nieinwazyjny. Pachną kwiatowo-piżmowo, bardzo miękko, na mojej skórze przybierają niesamowitą maślaną nutą. Bossskie, ale nie na mrozy 
Desnuda - jeden z najbardziej uniwersalnych zapachów jakie znam. Wyrazisty ale nie przytłaczający. Mocny, orientalny a jednocześnie delikatny ze względu na subtelne akordy kwiatowe (czuję te frezje!), rześki dzięki bergamotce, smakowity wanilii i drzewu sandalowemu. Pasuje mi i na wyjście, na imprezę oficjalną, do pracy, na chłody i w cieplejsze dni wiosenne. Trwały, czuję ten zapach przez cały dzień. Ostro katowałam Desnudę tej wiosny, własnie oglądam flakon, sporo zeszło Mimo tych przypraw, zapach pozostaje miękki i łagodny, w sumie nie wiem jak to osiągnięto, oto prawdziwy majsterszyk
Jourdan - kiedyś oszalałam na jego punkcie, pewnie zaczarowała mnie ta urocza kampania reklamowa. Zapach bardzo fajny i szkoda że marka Jourdan jes w zaniku a same perfumy wycofane w ciągu niecałych chyba dwóch lat od produkcji. Piękny i głęboki - dla mnie z gatunku tych najcięższego kalibru, do pracy nie używam raczej bo kojarzy mi się faktycznie zbyt zmysłowo i rozprasza. Za to lubię użyć na wyjścia, czy na wieczór w domu. Słodki! Lekko owocowy na początku (mango i brzoskiwnia silnie wyczuwalne), ale w tej kompozycji królują przede wszystkim sandałowiec i paczula. To zapach trochę z kategorii tych apetycznych, jadalnych. Gdyby został dobrze wypromowany u nas i w świecie, byłby wielkim hitem - wpisuje się w modny trend zapachowych jadalności, kojarzy się z zapachami typu Prada (mają coś wspólnego, ten akord ambrowo-paczulowy, ale wolę Jourdana, na mojej skórze ciekawiej się rozwija). Mam jeszcze pół małej 30ml i z wielką radością wrócę do tych perfum zimą - idealny na duże chłody, cudnie grzeje
|
|
|