Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Porównanie: The Parfum Charlesa Jourdana, Narciso Rodriguez For Her, Desnuda Ungaro
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2005-09-08, 00:18   #10
elve
Rozeznanie
 
Avatar elve
 
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 990
Dot.: Porównanie -The Perfume Charlesa Jourdana, Narciso Rodriguez For Her, Desnuda Ungaro

Cytat:
Do rzeczy. Chcę kupić perfumy na jesień - zimę, ,,ocieplająco - otulające" kobiece i zmysłowe. Moim faworytem w zeszlym roku były Extravagance d'Amirage Givenchy. Uwielbiam w nich tą początkową ostrą nutkę, która przynajmnej u mnie utrzymuje się caly czas. Daleko mi do znawczyń, które się tu wypowiadają, więc mogę tylko zgadywać co to jest? Pieprz?


Szukam jednak czegoś bardziej zmysłowego, mniej ostrego a ciut bardziej słodkiego, ale bez przesady.
The Perfume Charlesa Jourdana - najsłodsze z całej trójki, najbardziej jadalne, najcieplejsze. łagodniejsze od Desnudy, na mnie pachniały dość jednowymiarowo, słodko od początku do końca, czułam mocno śliwkę, potem mocno posłodzoną ambrę, momentami to aż haczyło o drapanie w gardle
paczula jest w nich bez pazura, ani cienia tej lekko zatęchłej zieloności. miłe, kobiece, idealne na zimę, stosunkowo jednoznaczne w wyrazie, na mnie niestety pachniały jednowymiarowo i ciut syntetycznie, więc je oddałam światu
Narciso Rodriguez For Her - mam wobec niego potwornie!!! mieszane uczucia. z korka pachnie przepięknie - czysto, łagodnie, niesamowicie intymnie (przy czym nie ma to nic wspólnego z zapachem "sexy"), czuję, że cudownie unosiłby się nad skórą jak chmurka dobrej, ciepłej aury płynącej z wnętrza spełnionej kobiety... w dodatku jest tak inny od wszystkich najpopularniejszych perfum! nieco przypomina mi mitsuoko - właśnie tą tajemniczą intymnością - ale jest dużo bardziej uroczy, delikatniejszy, nie jest brudny, nie jest jak M "zastały"... no, na korku mnie zachwyca i chcę się w nim kąpać na skórze zamienia się w szalejącego potwora, w jakąś złamaną wersję l'eau d'issey za którym nigdy nie przepadałam. robi sie ostry, lekko miodowy, rozjechany, delikatność znika nie wiadomo gdzie. jeśli go nie testowałaś to uważaj, taka reakcja na skórze zdarza się rzadko, ale nie jestem wyjątkiem. imo nie nadaje się na polską zimę, to ciepłolubny zapach.
Desnuda Emanuela Ungaro - to może być strzał w dziesiątkę. trudno Ci będzie znaleźć coś bardziej odpowiadającego Twemu opisowi - jest i zmysłowa, i słodka i ciut ostra (ale nie za bardzo). jedyna wątpliwość to to, czy ten zapach Cię ogrzeje zimą - jesienią da radę, ale przy minus dziesięciu? nie wiem. to bardzo przestrzenny, kruchy zapach, może za bardzo hulać po nim przenikliwy wiatr. ale to pisałam ja, orędowniczka i maniaczka zapachów tak ciepłych jak samsara czy słoń extravagance d'amarige to dla mnie bardzo chłodny zapach, a Ty piszesz, że miałaś go w zeszłym sezonie - ja bym nie dała rady!
elve jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując