To ja sie pochwlę, że mój pradziadek prowadził sklep kolonialny na Piotrkowskiej

miał cała kamienicę, potem przyszły wojny, komunizm i oczywiście wszystko przepadło

Co do miasta-nigdy nie miałam ochoty mieszkac gdzie indziej, na studia też mnie nie ciągnęło poza miasto. Kocham Łódź i tyle

Ale musicie przyznać, że są zakątki miasta, któe sa wręcz obrzydliwe - np rozsypująca się kamienica na rogu Kilińskiego i Orla czy druga na rogu Kilińskiego i Przybyszewskiego..:rolley es:
Do niedawna miałam biuro na Jaracza, wynajmowaliśmy pomieszczenia w kamienicy od bardzo obrotnego gościa. Ładnie ją wyremontował, odmalował, ale niestety...nie ma wpływu na mieszkańców, bo oczywiście nikogo nie można wywalić na bruk, nawet jak nie płaci rachunków. Zwykle mieszkają tam menele, alkoholicy, którzy maja w głębokim poważaniu to czy ktoś wydał ciężkie pieniądze na remont czy nie. Właściciel położył parkiety, częśc ludzi porąbała je na opał

i co im zrobi? wywalić nie można, ściągnąć kasy też nie-bo nie maja i kropka. Myślę, że wielu spraw zwiazanych właśnie z wyglądem centrum się nie rozwiąże dopóki władze nie znajdą rozwiązania problemu eksmisji elementu. Dlaczego nie mozna zbudować jakiś ubogich bloków/baraków i tam ich przenosić?