|
Dot.: Rozstanie przez wigilię - spór.
widzisz dla mnie wchodzenie w zwiazek nie oznacza ze JA staje sie MY
ja wciaz jestem soba a moj maz soba
jestesmy roznymi ludzmi,lubimy rozne rzeczy .
dla mnie udany zwiazek to ludzie ktorzy szanuja swoje rozne poglady i nie zmuszaja partnera do robienia czegos wbrew jego woli
moim zdaniem idealny zwiazek to poszanowanie drugiej osoby wolnosci do decydowania co chce robic i jak chce robic a nie wymuszanie poswiecen.
dla mnie takie wymuszone zachowania nie maja zadnej wartosci i nie ciesza mnie.
jezeli partner ma ekstremalnie rozne podejscie do waznych dla nas spraw to nalezy przemyslec sens takiego zwiazku zamiast meczyc siebie i partnera.
partner autorki od zawsze wymiguje sie od imprez rodzinnych,ewidentnie nie lubi takich spedow i kazde takie odwiedziny,czy wyjscia to przeprawa w ich zwiazku
po co wiec go ciagac na sile?
czy nie lepiej przemyslec sens tego zwiazku i poszukac kogos kto bedzie lubil ten sam styl zycia zamiast meczyc kota partnerowi?
ja i moj maz jestesmy rozni mi akurat te roznice nie przeszkadzaja bo nie musze z nim zawsze wszedzie chodzic i wszystko robic razem,nie przypominam sobie sytuacji w ktorej on wymagal ode mnie poswiecenia i ja rowniez nie zmuszam go do niczego wbrew jego woli i mysle ze jest to klucz do sukcesu w naszym zwiazku
autorka powinna zastanowic sie nad tym zwiazkiem bo ewidentnie nie jest im po drodze a kazdy czlowiek moze ulegac presjii i poswiecac sie do czasu w pewnym momencie ma sie juz dosc i chce sie byc soba a skoro ona nie akceptuje go jako ON i chce zeby on byl MY to niestety to nie wypali na dluzsza mete
|